Znana marka, nowa kolekcja, atrakcyjne ceny… A jednak coś utrudnia nam zakupy. Dlaczego w jednym sklepie mamy ochotę wydać pół wypłaty, a w innym czujemy się zagubieni i zdezorientowani? Tajemnica kryje się we wnętrzu – jego wystroju i układzie. Aranżacja przestrzeni sklepowej ma nieoceniony wpływ na komfort klienta oraz ostateczne decyzje zakupowe.

Według ekspertów Forbis Group więcej niż 65% konsumentów podejmuje impulsowe decyzje zakupowe w punkcie sprzedaży. Istnieją jednak czynniki, które potrafią nam taką decyzję skutecznie utrudnić. Przestrzenie sklepowe różnią się od siebie – tak, jak różni się charakter i grupy docelowe poszczególnych marek. Nie ma przepisu na idealne wnętrze pod względem klimatu, kolorystyki, stylu architektonicznego. Jesteśmy jednak w stanie wskazać elementy wystroju, które niezależnie od przyjętego nurtu aranżacyjnego, będą bezpośrednio lub podświadomie utrudniały nam zakupy – mówi Anna Sulima – Gillow, kierownik Działu Projektowego Forbis Group.

1. Czy tu znajdę to, czego potrzebuję?

Dobra witryna sklepowa nie tylko przyciąga oko, ale także pełni funkcję informacyjną. Produkty umieszczone w witrynie powinny ukazywać przekrojowo całościowy asortyment danego sklepu. Ułatwia nam to szybką ocenę czy warto poświęcić czas i wejść do środka. Jeśli zdecydujemy się na przekroczenie progu skuszeni pojedynczym produktem z wystawy, a reszta towaru nie spełnia naszych oczekiwań, czujemy się rozczarowani i oszukani. Czasem bywa wręcz przeciwnie: brak łatwości zapoznania się z ofertą dostępną wewnątrz salonu powoduje rezygnację z wejścia i przeoczenie czegoś interesującego. Kiedy już zdecydujemy się wstąpić do sklepu zachęceni konkretnymi produktami z witryny, dobrze, aby były one szybko i łatwo dostępne – już w okolicach wejścia.

2. Czy na pewno wszystko obejrzałam?

Czynnikiem, który sprawia, że zakupy przestają być przyjemnością bywa zła organizacja sklepu. Najlepiej czujemy się w salonach, których aranżacja tworzy możliwość intuicyjnego poruszania się po lokalu. Z jednej strony, jako konsumenci, cenimy sobie swobodę, z drugiej – z czego nie każdy zdaje sobie sprawę – lubimy być przez sklep „prowadzeni”. Czytelny układ komunikacji pozwala nam zapoznać się z całościową ofertą. Trudniej jest nam podjąć ostateczną decyzję zakupową odczuwając niepokój o to, czy na pewno nie przeoczyliśmy żadnego innego, być może bardziej pasującego do naszych potrzeb, produktu – mówi ekspert Forbis Group.

3. Gubię się…

Kolejnym błędem, w aranżacji sklepów jest nieczytelne oznakowanie, lub wręcz jego brak. Dotyczy to zarówno ważnych punktów na terenie sklepu (kasy, przymierzalnie), jak również samego towaru. Niektóre salony zapominają o jednolitym, przejrzystym oznakowaniu cenowym, takim jak „Wyprzedaż”, „Promocja”, „Obniżka cen”. Towary przecenione nie maja konkretnej strefy, wymieszane są z nową kolekcją. Brak strefowania bardzo często dotyczy także podziału na asortyment damski i męski lub na poszczególne kategorie produktów. Jeśli na terenie jednego sklepu dany rodzaj produktów znajduje się w kilku różnych, oddalonych od siebie miejscach, czujemy się zdezorientowani. Zakupy utrudnia nam także odległe rozlokowanie produktów komplementarnych względem siebie: np. spodni i pasków, okryć wierzchnich i szalików. Różnego rodzaju dodatki powinny być rozłożone na terenie całego sklepu, uzupełniając kolekcje, ale też ważna jest dodatkowa osobna strefa, gdzie klient znajdzie je wszystkie razem.

4. Czy mogę obejrzeć? Czy mogę dotknąć?

Ciężko jest wyobrazić sobie zakup bez dokładnego obejrzenia, dotknięcia czy przymierzenia danego produktu. W niektórych sklepach już to pierwsze stanowi nie lada wyczyn. Ze względu na chęć jak najpełniejszego wykorzystania przestrzeni sklepowej półki czy ekspozytory zamontowane są niekiedy bardzo wysoko. Istnieje duża grupa klientów, która nie przepada za „fatygowaniem” obsługi – wielu z nas prędzej zrezygnuje z obejrzenia danego produktu niż poprosi o pomoc w zdjęciu go z ekspozycji – mówi Anna Sulima – Gillow. Problemem może być także zatowarowanie sklepu nieadekwatne do jego powierzchni. Wbrew pozorom nie buduje to wrażenia zwiększonego wyboru. Czasem lepiej „dać produktowi oddech”. Nadmiar asortymentu poukrywanego w ciasnych zakamarkach uniemożliwia nam dokładne obejrzenie ubrań i naraża na „walkę z wieszakami”.

5. Czy dobrze w tym wyglądam?

Na to pytanie odpowiedzi należy szukać nigdzie indziej, jak w… przymierzalni. To tutaj najczęściej zapada decyzja o zakupie. Co może nam ją utrudnić? Najczęściej jest to zbyt mała powierzchnia kabiny, niewystarczająca ilość wieszaków i haczyków, niewygodne siedzisko, lub wręcz jego brak, niedomykające się drzwi lub zbyt krótka kotara, zimna podłoga i brak dywanika, Za mała ilość przymierzalni w stosunku do kupujących. Niezwykle ważne jest również oświetlenie – nieodpowiednio dobrane uwydatnia nasze mankamenty. Z tego powodu wychodzimy niekiedy ze sklepu z pustymi rękami, mimo, że dana sukienka na wieszaku wydawała nam się „sukienka marzeń”.

6. W sklepie wyglądało inaczej!

To niestety często spotykany problem. Głównym winowajcą bywa wspomniane wcześniej światło. Dobrze dobrane światło eksponuje dostępny asortyment, podkreśla jego atuty, tworzy atmosferę i klimat. Bez wątpienia można powiedzieć, że ma duży wpływ na nasze decyzje zakupowe. „Eksponować atuty”, to jednak nie to samo co „przekłamywać” – zaznacza Anna Sulima – Gillow z Forbis Group. Nieodpowiednie oświetlenie nie oddaje rzeczywistego wyglądu produktów – zmienia kolory i fakturę materiałów, przez co zakupiony produkt wygląda zupełnie inaczej w warunkach domowych.