Hal Runkel jest licencjonowanym terapeutą par, małżeństw i rodzin, wykładowcą, a także założycielem i przewodniczącym Instytutu bez Krzyku – organizacji pożytku publicznego, która dąży do propagowania spokoju i harmonii w kontaktach międzyludzkich. Zasady Instytutu bez Krzyku pomogły już tysiącom rodzin zrewolucjonizować łączące ich relacje. Hal mieszka z żoną Jenny i dwójką dzieci nieopodal Atlanty, w stanie Georgia.
Źródło: www.nk.com.pl

„Dawniej wydawało mi się, że małżeństwo mnie ograniczy, odbierze mi szanse, że będę musiała wyrzec się siebie, dzieląc życie z drugą osobą. Teraz wiem, że po ślubie nie stajemy się gorsi, tylko lepsi.” Candice Bergen

Tak zaczyna się kolejna książka Hala Runkela. Po lekturze „Projektu mądre wychowanie” byłam naprawdę ciekawa, co więcej ten człowiek może powiedzieć mi o życiu w związku. Wiadomo nie od dziś, ze w małżeństwie są dobre i złe chwile, że zawsze któreś z małżonków musi być tym bardziej: bardziej mądrym, bardziej cierpliwym, bardziej uległym.

A jednak okazało się, że nie musi tak być, że w małżeństwie wciąż pozostajesz indywidualnością i wciąż powinnaś walczyć o swoją osobistą wolność.

Autor bardzo dużą uwagę poświęcił zagadnieniu krzyku w małżeństwie. I nie chodziło mu wyłącznie o krzyk jako podniesienie głosu, również o bezsensowne przytakiwanie, o ciche dni, o odpychanie partnera. Krzyk to świadome działanie mające na celu wywołać określony efekt. Zamiast krzyku poleca spokojne, świadome reakcje. Nawet jeśli rozmowa miałaby być przełożona na następny dzień. Przemoc rodzi przemoc, więc w efekcie ostrej kłótni wylejesz więcej żalu i gorzkich słów, których potem możesz żałować.

Hal Runkel obala także prawdy znane od lat, czyli że małżeństwo zmienia dwoje ludzi w jedność, że szukasz swojej drugiej połowy, że potrzebujesz współmałżonka do życia. Jedyne, czego potrzebujesz wraz ze swoim współmałżonkiem to więcej opanowania, dojrzałości i bliskości. Autor w swojej książce przedstawia wiele realnych przykładów zachowań, które każda z nas bez większych problemów znajdzie we własnym życiu. Niejeden raz podczas lektury myślałam sobie: niemożliwe, skąd on wie?

Wie, bo sam przeżywał trudny i troski małżeńskie. Być może okaże się, że rzucisz książkę w kąt i pomyślisz, ze to bzdury. Ale mam nadzieję,ze podczas lektury chociaż jeden raz zatrzymasz się i pomyślisz, co mogłabyś zmienić by było lepiej.

Trzymam kciuki i pamiętaj: nie zrzędź!