Helen Brown– spędziła dzieciństwo u podnóża wulkanu. Jest dziennikarką, pisarką, mamą, a od niedawna również babcią. Przeprowadziła wywiad z Dalajlamą i pozwoliła, aby pozytywna energia Kleo (jej kotem – przyp. Red.) pomogła jej w najtrudniejszym momencie życia.
Źródło: www.nk.com.pl

Helen Brown otwiera się po raz drugi w autobiograficznej powieści. Pozwala czytelnikom przeżywać rozterki niezwykle mocno nasycone skrajnymi emocjami. Dorastające dzieci zwykle fundują rodzicom nowe, ekstremalne doznania, do tego własne problemy ze zdrowiem i nowy kot. Tak, będzie się działo!

Pewnego dnia jej dorosła już córka oznajmia, że postanowiła zostać buddyjską mniszką, rzuca studia i wyjeżdża na Sri Lankę. Helen, która przeżywa planowanie ślubu i wesela syna, nagle czuje, że świat usuwa się jej spod nóg. Jak gdyby tego było mało, rutynowo przeprowadzone badanie piersi wykrywa zmiany nowotworowe. I teraz idzie już lawina, operacja, przejście rekonwalescencji i tęsknota za dzieckiem, dorosłym, ale wciąż dzieckiem.

Helen w cudowny sposób, z niezwykłym spokojem przedstawia czytelnikowi, co przezywa osoba, która właśnie dowiaduje się, że ma raka. Jak trudno jest pozamykać pewne rozdziały swojego życia i stawić czoła nowym wyzwaniom. Jednocześnie nie lituje się nad sobą, delikatnie sugeruje czytelnikom, by nie bagatelizowali oznak choroby, by poddawali się rutynowym badaniom, bo wykonane w odpowiednim czasie mogą uratować życie.

W ciężkim okresie rekonwalescencji, kiedy własne ciało odmawia posłuszeństwa, potrzeba bliskich osób. Które pomogą, wesprą emocjonalnie. W tym okresie nie mogło zabraknąć córki Helen, która opuściła klasztor by być przy mamie.

Cudowne, ciepłe relacje, nie pozbawione realnych problemów i codziennych trosk. Głęboka więź rodziny pozwalająca przetrwać wszelkie przeciwności. Nie sposób również nie wspomnieć o kocie, ciekawy przypadek, zupełnie niechciany przez Helen, ale chcąc nie chcą zawładnął jej sercem i znalazł u niej nowy dom. Diabeł wcielony z anielskimi oczami, prześliczny i szalony, przestawił dom do góry nogami, zdobywając jednocześnie serca domowników.

Powieść Helen to książka, o której trudno zapomnieć. Bywa poważna, tragiczna, śmieszna i przejmująca. To dobra lektura dla każdej kobiety, matki, siostry czy córki. Pozwala stanąć na chwilę w miejscu i przeliczyć swoje życie i to, co uważamy za najważniejsze.