W obecnych czasach, kiedy wszyscy pędzą w szczurzym wyścigu, trudno nam żyć spokojnie. Każdy dzień wygląda tak samo, cały czas tylko szybciej i szybciej, żeby się nie spóźnić do pracy/szkoły/przedszkola. Po pracy, wciąż biegiem, odbieramy dzieci z placówek i wracamy do domu. No właśnie. I co dalej?

Wiadomo, że trzeba zrobić obiad, posprzątać, wyprać. Jak znaleźć czas dla dzieci? Skąd wziąć siłę i pomysł na zajęcia?

Niestety, często po prostu włączamy telewizor, wręczamy dziecku pilota i zajmujemy się domem. Pomiędzy kolejnymi obowiązkami rzucamy okiem na pociechę, która siedzi nieruchomo przed odbiornikiem, z otwartymi ustami i nieobecnym spojrzeniem. W transie.

Czy wiemy tak naprawdę co ogląda dziecko?

O co chodzi w bajce? Czy nie składa się wyłącznie z przemocy słownej i czynnej, z szyderstw i upokorzeń?

W latach 80, kiedy to Telewizja Polska obsługiwała wyłącznie 3 kanały, dzieci mogły oglądać jedynie Dobranockę. Nie było 8 kanałów z bajkami, za to rodzice nie słyszeli: Mamoo, nudzi mi się.

Nudzi mu się! Nudzi! W pokoju wypełnionym zabawkami, kredkami, mazakami, klockami i czym tam jeszcze da się wypełnić półki!

Bombardujące bodźce z telewizora zastępowała wyobraźnia ćwiczona każdego dnia.

A teraz, wiadomo, Transformers, BeyBlade czy Green Hornet dla chłoców lub nieodłączne My Little Pony, Barbie, czy potworne Monster High dla dziewczynek. Przemoc, niezdrowa rywalizacja czy zombie w wersji dziecięcej nie spełniają podstawowego warunku bajki – nie posiadają ani morału, ani przesłania. W żaden sposób nie kształtują osobowości, nie rozwijają myślenia przyczynowo-skutkowego, nie trenują wyobraźni. Pozwalają za to na bezmyślne wpatrywanie się w telewizor, nie zapewniające odpoczynku poprzez uderzające kolory i szybko migające obrazy.

Co zrobić? Nie pozwalać oglądać? A jeśli pozwalać to na ile bajek dziennie?

Otóż, najlepiej by było, gdybyśmy wcześniej mogli sami obejrzeć bajkę i stwierdzić, czy spełnia warunki, czy nadaje się do wieku naszego dziecka, i wreszcie jak długo trwa.

Jeśli nie mamy takiej możliwości, dobrze jest sprawdzić kanały z bajkami dla dzieci proponowany przez zwykłą telewizję kablową oraz przez platformy cyfrowe. Niestety nie wszystkie kanały z bajkami są wartościowe. Zwracajmy uwagę na określany wiek dzieci, dla których przeznaczona jest bajka i nie zawyżajmy go usiłując sobie wmówić, że nasze dziecko jest bardziej dojrzałe.

Jak znaleźć dobrą bajkę?

Na szczęście wciąż możemy znaleźć bajki, które oprócz umilania czasu, posiadają wartość edukacyjną. Dobre bajki wyrabiają empatię, dzieci przeżywając przygody wraz z bohaterami uczą się odróżniać dobro od zła, poznaje różnice w zachowaniu, wchłania informacje, jak żyć w społeczeństwie. Dobra bajka to również taka, dzięki której dzieci poprzez zabawę mogą nauczyć się zwrotów z języka obcego, jak na przykład kreskówka „Dora – the Explorer”. Przeżywając przygody z tytułową Dorą i jej przyjacielem małpką Butkiem dzieci uczą się języka angielskiego powtarzając za bohaterami zdania. Ciekawą propozycją jest bajka o żółwiu Franklinie, z której maluchy uczą się zasad życia w grupie, wśród rodziny i koleżanek. To oczywiście tylko propozycje, nie sposób wymienić wszystkich bajek. Ważne jest, byśmy jako rodzice, wzięli odpowiedzialność za to, co oglądają nasze dzieci. Obejrzyjmy bajkę razem z nim, po to by mogło się przytulić, by na bieżąco tłumaczyć dziecku zawiłe dla niego aspekty bajki. Po to, by z nim być. Zwracajmy uwagę na to, by korzystania z telewizora nie warunkować dobrym czy złym zachowaniem dziecka. Określajmy z góry ile czasu danego dnia dziecko spędzi przed telewizorem, konsekwentnie trzymajmy się tego czasu, wyłączmy telewizor i pójdźmy na długi spacer z dzieckiem poznawać świat.