Ślub to niezwykle ważny moment w życiu każdej kobiety. Nie ważne czy występujemy na nim w roli panny młodej czy zaproszonego gościa. Każda z nas chce wyglądać pięknie i dostojnie. Jak ubrać się na ślub najlepszej koleżanki, by czuć się pięknie? Oto kilka wskazówek.

Kup sukienkę nie wcześniej, niż miesiąc przed imprezą

Dieta przed taką imprezą to normalne. Chcąc wyglądać rewelacyjnie potrafimy schudnąć nawet kilka kilogramów, nie jedząc słodyczy i intensywnie ćwicząc na siłowni. Jeśli i tym razem planujemy przeprowadzić jakąś dietę cud koniecznie poczekajmy z zakupem sukienki. Zbyt szybki zakup może okazać się nie do końca przemyślanym. Szczególnie jeśli zamiast końcowego rozmiaru M kupimy L lub XL.

Za duża sukienka to chyba najgorsze, co może nas spotkać. Zamiast bowiem włożyć coś, co będzie podkreślało nasze kształty. Włożymy worek wiszący na nas jak na haku.

Sukienka wizytowa, koktajlowa? Co wypada, a co nie?

Przyjęło się, że kolor biały jest tego dnia dedykowany tylko dla pani młodej. Buszując zatem po sklepach z sukienkami możemy spokojnie omijać wszystkie wieszaki z materiałami bijącymi po oczach śnieżnobiałą świeżością.

Jest tyle pięknych kolorów, że z pewnością wybierzemy coś ciekawego dla siebie. Brunetkom poleca się kolor turkusu, fioletu, pomarańczy. Paniom rudowłosym mocną zieleń, błękit. Blondynkom przypasują odcienie safari, czerń, szarość, beż.

Nie tylko kolor jest ważny. W kreacjach weselnych lepiej odpuścić mocno cekinowe cukienki, krótkie i skupiające na sobie uwagę wszystkich mężczyzn. Może się to nie spodobać pannie młodej, która powinna królować tego dnia na sali.

Odpuśmy sobie też sukienki z przesadnym dekoltem, licznymi wycięciami lub zupełnie przeźroczyste! To po prostu nie wypada.

Przetańczyć z Tobą chcę, całą noc…

Chociażby dlatego, kochane panie, nie zakładajmy zupełnie nowych butów na dziesięciocentymetrowym obcasie. Buty kupmy zdecydowanie wcześniej. Wypróbujmy je kilka razy w domu. Przejdźmy się na krótki spacer, potańczmy w salonie. Sprawdźmy czy są stabilne, wygodne i czy nie cisną nas w okolicy palców. W niewygodnych butach nie tylko będziesz wyglądała mało atrakcyjnie, ale i fizycznie przeżyjesz straszne udręki.

Mocny makijaż, czyli to na co można sobie pozwolić!

Weselny makijaż może obić się o drobne szaleństwo. Przede wszystkim zadbajmy o jego trwałość. Podkład powinien być dokładnie wklepany opuszkami palców w okolice miejsc, na których powstają zaczerwienienia i zmiany trądzikowe. Na powiekach oczu nałóżmy bazę, dzięki której nasze cienie nie będą się osypywać i rolować.

Dobrze wytuszujmy rzęsy i zaznaczmy kolor swoich ust. Przy dobrze wykonanym makijażu, nie będziemy musiały martwić się, że podczas imprezy rozpłynie się on pod wpływem potu.

A teraz nie pozostaje Ci już nic innego, jak bawić się naprawdę dobrze!

Natalia Staśkowiak
Artykuł został przygotowany przez www.trendsetterka.com – modny sklep internetowy