Żyjemy w czasach bardzo zmechanizowanych. Mamy pralki, suszarki, pralko- suszarki, zmywarki, a i tak narzekamy na brak czasu. Jak ogólnie wiadomo z prania się „nie wychodzi”. Zawsze jest przecież coś do prania. Zanim skończy się jedno pranie to już trzeba robić następne. Dla większości z nas jest to prosta czynność – segregujesz na kolorowe i białe, wrzucasz do pralki i już. Dzisiaj żadna z nas się nie zastanawia nad tym, ile nasze babcie musiały się namęczyć z praniem. I jedno jest pewne – one nie narzekały tylko … robiły pranie.

Pralka elektryczna w czasach PRL-u

Hmm pralka elektryczna, jeżeli takowa wchodziła w skład gospodarstwa domowego, to było super. Nie moje drogie panie, nie mylcie ówczesnej pralki z naszymi. Moja mama miała pralkę typu „Frania”. Więc napełniała pralkę wodą, dodawała proszek i zaczynała prać. Wodę wymieniała przed każdym kolejnym praniem, wszystko trzeba było robić ręcznie. Niektóre pralki miały wbudowaną wyżymaczkę ręczną – luksus. Taka wyżymaczka choć odrobinę zmniejszała wysiłek jaki trzeba było włożyć w pranie.

Pranie tkanin bawełnianych wg sposobu naszych mam

Tkanina bawełniana, z której uszyte były pościele, obrusy, ręczniki, ścierki kuchenne prało się dwojako – ręcznie lub w pralce. Takie pranie, bez znaczenia czy to ręczne czy w pralce, składało się trzech czynności: przygotowania prania, prania właściwego, czynności wykończeniowych. Oj brzmi skomplikowanie, cóż najpierw trzeba było bieliznę namoczyć, ale tak żeby była luźno ułożona w balii, nie ściśnięta. Namaczanie trwało 12 godzin, zazwyczaj namaczało się na noc tak, żeby rano wyprać.

Oczywiście przed praniem właściwym, namoczoną bieliznę trzeba było wypłukać.

Z bielizną pościelową, ścierkami kuchennymi, bielizną męską było jeszcze gorzej. Za każdym razem te rzeczy były gotowane.

Natomiast płukanie polegało na zastosowaniu najpierw wody gorącej, a następnie chłodniejszej i na końcu zimnej.

Proces wybielania tkanin

Do wybielania tkanin stosowano produkt o nazwie „Bielinka”. Czas takiego wybielania nie powinien przekroczyć 8 minut, ponieważ dłuższe trzymanie bielizny w wybielaczu osłabiało tkaninę. Zamiast „Bielinki” można było też używać do wybielania 3% wodę utlenioną, którą dodawano do kąpieli mydlanej podczas gotowania bielizny.

Radziecka metoda prania

Jakkolwiek to brzmi podobno ta metoda prania była znacznie uproszczona i zmniejszała wysiłek. Na 1kg suchej bielizny trzeba było przygotować 5 l wody, 40g mydła, 20 g proszku do prania. Wodę z dodatkami piorącymi należało zagotować i do tegoż wrzątku wkładać suchą bieliznę.

Taką bieliznę dzieliło się na mniej i bardziej brudną. Wszystko po to, żeby dostosować czas gotowania. Bieliznę mniej brudną gotowało się 40 minut, bardziej brudną -1 godzinę. Dodatkowo ręcznie przepierało się tylko miejsca mocniej zabrudzone, a następnie płukało kilka razy.

Krochmalenie i maglowanie

Pościel, obrusy i ręczniki kuchenne były krochmalone po to, żeby mniej się brudziły i dłużej zachowały świeżość. Do tej czynności używano krochmalu ziemniaczanego albo ryżowego.

Po wymaglowaniu bielizny nie trzeba było już jej prasować. Jednak nie był to aż taki łatwy proces. Przed maglowaniem bieliznę trzeba było skropić tak, aby równomiernie nasiąknęła wodą. Natomiast już po wymaglowaniu, wilgotną bieliznę, delikatnie trzeba było rozłożyć cienkimi warstwami i czekać, aż wyschnie. Dopiero wtedy można było schować do szafy.

Ile z tych czynności jest dla Ciebie abstrakcją? Kto by teraz zajmował się krochmaleniem, maglowaniem, wybielaniem? Na szczęście nie musisz tego wszystkiego robić. Masz pralkę automatyczną, które za „Ciebie” pierze, i całe szczęście. A dla naszych babć i mam – pełen szacunek.