Każda z nas lubi marzyć i planować, w wolnych chwilach przegląda Internet i fora w poszukiwaniu pomysłu na spędzenie wakacji. W ofertach można przebierać – rejs, safari, nurkowanie, zwiedzanie i pobyt w kurorcie takie m.in. pomysły podsuwają nam touroperatorzy. Jednak tym razem, po zimie spędzonej na przekładaniu papierków w biurze, chciałabym przeżyć coś niesamowitego. Coś co napełni mnie energią i pozwoli wspominać tydzień wakacji do późnej jesieni…

Trafiłam na pewną stronkę i czytam: „… można sobie wyobrazić, jak wielkie są to emocje. W pewnym momencie wystarczy wsunąć deskę na nogi, by po chwili oderwać się od ziemi i mknąć po wodzie za latawcem napędzanym ciepłym morskim powietrzem … dajesz instruktorowi znak … Hurra!!! … Kilka pierwszych metrów za tobą! Robimy kolejne podejście, Twój dystans zaczyna się zwiększać … czujesz, że unosisz się coraz więcej i pływasz coraz dalej…”

Bajka pomyślałam, tego właśnie bym chciała – tylko czy to dla mnie i czy dam radę. Wpisuję w wyszukiwarkę hasło „kitesurfing kobiety” i czytam: nowy sport dla osób dowolnej budowy i kondycji… Wystarczy trochę techniki resztę robią siły natury… Co 4 osoba to kobieta… Mnóstwo zdjęć dziewczyn…

Wyłączam komputer, wskakuję pod kocyk oglądać mój ulubiony serial i po głowie krążą mi myśli. Wiatr, słońce, woda, blisko, polskie morze – całkiem to wszystko realne. Do mojego serialu jeszcze kilka minut, zamykam oczy i odpływam. Widzę tam siebie wśród tych wszystkich pozytywnych i uśmiechniętych ludzi. Czuję mrowienie na ciele… przeskakuję myślami na dziką plażę, siedzę na ciepłym piasku i piję szampana z poznanym na kempingu surferem. Z jednej strony falującego morza niesamowity zachód słońca, z drugiej nadciągająca chmura burzowa; znów czuję mrowienie na całym ciele… Zrywa się potężna nawałnica, nie działają komórki, nikt nie może nas odebrać, chowamy się w szałasie który zbudowali kiedyś harcerze. Blask błyskawic oświetla jego oczy i usta, czuję że jest to noc, której wszystko może się zdarzyć…

Otwieram oczy, nie patrzę na godzinę, lecę do komputera i dzwonię do szkółki kiteacademy.pl Ciepły męski głos i intrygująca rozmowa wywołują u mnie kolejne ciarki na całym ciele. Czy tajemniczy punkt G znajduje się w słowie kitesurfinG… Jestem gotowa to sprawdzić!