Mop jest bez wątpienia najbardziej niezawodnym i niezastąpionym elementem prac porządkowych, jaki można sobie wyobrazić. Jego innowacyjna budowa, prosta obsługa, a przede wszystkim skuteczność sprawiły, że odkąd się pojawił, sprzątanie na zawsze uległo zmianie.
Skąd tak naprawdę wywodzi się koncept tego niepozornego wynalazku? Śledząc jego historię można z zaskoczeniem odkryć, że prototyp powstał… już na początku XIX wieku!
Tym, co zadecydowało o rewolucyjności mopa jest jego prostota. Wykorzystanie kilkunastu metrów bawełnianego sznura zamiast klasycznej ścierki pozwoliło diametralnie zwiększyć powierzchnię chłonną końcówki czyszczącej oraz wykluczyć konieczność stałego moczenia dłoni. Dzięki temu uczyniono milowy krok na drodze ku stworzeniu przyrządu, który odczarował rzeczywistość zapracowanych pań domu.
Hiszpańsko-amerykańskie podróże w czasie
Bez wątpienia najczęściej wspominaną w odniesieniu do wynalezienia mopa osobą jest Amerykanka Joy Mangano, której historię zobrazowano w filmie „Joy” w 2015. Dociekliwi poszukiwacze źródeł tego urządzenia powinni jednak zajrzeć nieco dalej w przeszłość. Mangano należy się bowiem patent mopa samowyżymającego, który mógł zostać wyciśnięty automatycznie, jednym ruchem i bez moczenia rąk. Pierwsze wzmianki o przyrządzie do sprzątania przypominających budową mop pochodzą z 1496 roku. Wtedy przędzą umieszczoną na drewnianym kiju myto pokłady angielskich łodzi. Pierwszy mop stworzony z myślą o domowych porządkach opatentował Jacob Howe w 1837 roku. Kolejne unowocześnienie pojawiło się za sprawą Thomasa W. Stewarta, który skonstruował w 1893 mop z nowym sposobem mocowania bawełnianej końcówki. Mop znany pod obecną postacią to niemniej zasługa wynalazcy mieszkającego dokładnie po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego – w Hiszpanii. Manuel Jalón Corominas unowocześnił kij zakończony dużą ilością czyszczących frędzli w taki sposób, że możliwe stało się mycie podłóg nie na kolanach, a na stojąco. Dzięki niemu począwszy od lat 50. XX wieku sprzątanie wkroczyło na zupełnie nowe tory.
Innowacje bez końca
Nie sposób zliczyć wariacji mopa, jakie pojawiły się na rynku na przestrzeni ubiegłych dekad – począwszy od sznurkowych, poprzez płaskie, samowyżymające, zakończone gąbką, paskami mikrofibry, a na najbardziej innowacyjnych, takich jak parowe, skończywszy. Obecnie producenci najbardziej nowoczesnych akcesoriów do sprzątania zamiast podążając za coraz bardziej wymyślnymi pomysłami wynalazców kierują się potrzebami i sugestiami odbiorców. – To właśnie stałe badanie potrzeb klientów pozwala modyfikować i nieustannie ulepszać produkty w taki sposób, aby były jak najbardziej funkcjonalne i zaspokajały oczekiwania użytkowników. Przełomem w projektowaniu innowacyjnych mopów stało się połączenie najważniejszych atutów wszystkich poprzedników tego wynalazku. Po pierwsze, stworzenie obrotowej nakładki o funkcjonalnym, trójkątnym kształcie, która dotrze do wszystkich zakamarków. Po drugie, wyposażenie jej w dwa rodzaje włókien – aktywnie czyszczących oraz usuwających pojedyncze zabrudzenia, drobiny i włosy. Po trzecie, zaprojektowanie wiadra wzbogaconego o mechanizm wyciskający, który samodzielnie odwirowuje końcówkę mopa oraz otwór odpływu wody, uniemożliwiający jej rozlanie. Przykładem takiego wszechstronnego przyrządu jest mop Easy Wring & Clean Turbo – mówi Piotr Piecha, ekspert firmy Vileda.
Patrząc dziś na mopa trudno uwierzyć, że pierwsze pomysły nad nim zaczęły pojawiać się ponad 500 lat temu. Ciężko też wywnioskować, dokąd doprowadzi jego stałe unowocześnianie, niemniej jedno jest pewne – niełatwo będzie znaleźć jego następcę.