Nie wszystko, co syci, zostaje w pamięci. Ale są miejsca, w których jedzenie nie kończy się na podniebieniu. Gdzie potrawy mają swoją historię, a każdy wieczór to spektakl. Manuarte nie jest restauracją w klasycznym sensie. To kubański poemat pisany zapachem mięty, cynamonu i dymem z cygara. I raz przeczytany – zostaje w człowieku na długo.
Menu jak taniec: wolne tempo, mocny finał
Menu w Manuarte nie przypomina karty. To raczej prolog do podróży, której nie zaplanujesz na chłodno. Bo jak opisać smak duszonej wołowiny (ropa vieja), która rozpada się pod widelcem jak mięśnie tancerza po występie? Albo kremowego flanu, którego konsystencja przypomina ciszę po owacji?
Tu kuchnia nie krzyczy. Ona opowiada. Każde danie to rozdział – gęsty, doprawiony historią, spisany na języku. I choć składniki są proste – jak to na Kubie – to ich kompozycja robi różnicę.
Zupa z czarnej fasoli mówi o domu.
Yuca z mojo – o ulicznych zapachach.
A ceviche – o słońcu i morzu, których nie mamy, ale których możemy dotknąć… widelcem.
Show, które się je. Taniec, który się czuje
Dinner Show by Agustin Egurrola to wydarzenie, które rozsadza schematy. To nie koncert do kawy. Nie balet w tle steka. To żywa, pulsująca energia, która wdziera się do restauracji jak południowy wiatr – nagle i bez pytania.
Tancerze pojawiają się między stolikami, ruch krąży między daniami, a bębny niosą historię. Czasem dramatyczną. Czasem zmysłową. Czasem śmieszną. Zawsze prawdziwą.
Ten show nie jest dodatkiem do kolacji.
To część tego, czym jest Manuarte – połączeniem sceny i stołu, widza i gościa, artysty i kelnera.
Manuarte nie przychodzi się tylko zjeść
Nie.
Tu przychodzi się zatęsknić za czymś, czego może nigdy się nie miało – za ciepłym wieczorem w Havanie, gdzie życie płynie w rytmie rumby.
Tu przychodzi się, by poczuć się gościem, nie klientem.
By dać się porwać opowieści podanej na talerzu.
By, choć na chwilę, zapomnieć, że za oknem Łódź, luty, 3 stopnie i szary dzień.
A jeśli masz firmę… nie rób „bankietu”
Nie zamawiaj stołu z zimną płytą i zgranym cover bandem.
Zorganizuj imprezę firmową w Łodzi, która zostawi emocje, nie tylko rachunek.
Manuarte to przestrzeń, która może być Twoja na wieczór – z kuchnią, światłami, tańcem i narracją. Bo nawet negocjacje smakują lepiej przy dobrze doprawionej muzyce.
Epilog. A może dopiero wstęp?
Nie wiem, po co Ty przyjdziesz do Manuarte.
Może po taniec. Może po kolację. Może po odpoczynek od ekranów.
Ale wiem jedno: nie wyjdziesz stamtąd tak samo, jak wszedłeś.
Bo są miejsca, które coś zmieniają.
I Manuarte – to restauracja stworzona z rytmu i smaku – jest jednym z nich.