Cukiernica wkroczyła na salony już w XIX wieku wraz z rosnącą popularnością serwisów do kawy i herbaty. Zadebiutowała na stołach arystokracji i burżuazji, by dziś gościć w każdym domu. Szczególnie wytworna jest ta wykonana ze srebra. Odgrywa istotną rolę, kiedy podejmujemy gości, celebrujemy ważne wydarzenie czy organizujemy przyjęcie lub spotkanie biznesowe. Zwykle króluje na stole, ustawiona w jego centralnym punkcie, podkreślając swoim blaskiem rangę uroczystości. Przyjrzymy się temu niezwykłemu przedmiotowi.

Zaczęło się od cukru…

Jeszcze do połowy XIX wieku używano wyłącznie cukru trzcinowego, który sprowadzano z zagranicy. Jako towar niezwykle ekskluzywny i drogi, gościł tylko na stołach bogaczy i to podczas wyjątkowych okazji czy świąt. – Z racji swojej ceny, a także wiadomych walorów smakowych, musiał być odpowiednio zabezpieczony przed domowymi łasuchami. Dlatego też przechowywany był w specjalnych srebrnych lub platerowanych puszkach, zamykanych na kłódkę, skąd pobierano go do uzupełniania cukiernic – mówi Małgorzata Otte, z Warszawskiej Fabryki Platerów Hefra. Przełom nastąpił wraz z uruchomieniem krajowej produkcji cukru z buraka, ponieważ wraz z nią spadła też jego cena. Z racji tego, że krajowy odpowiednik był sporo tańszy, stał się bardziej dostępnym dobrem i nie wymagał już aż takiej ochrony przed jego amatorami. W tym samym czasie popularnym zwyczajem stało się picie kawy i herbaty. W efekcie tych przemian zaprzestano produkowania cukiernicy z kluczykiem (choć ta w formie skrzynki cieszyła się niesłabnącą sławą do roku 1939) na rzecz bardziej otwartej formy – koszyczka ze szklanym wkładem.

Pokaż mi swoją cukiernicę, powiem ci kim jesteś

Jako samodzielne przedmioty użytkowe, cukiernice pojawiły się już w XVIII stuleciu. Wykonane były z rozmaitych materiałów: metalu, cyny, porcelany, fajansu, szkła oraz kryształu. Często w domach posiadano nawet kilka cukiernic, przeznaczonych na różne okoliczności. – Jednak największy zachwyt wzbudzała cukiernica srebrna, a w późniejszym okresie platerowana. To ona, oprócz funkcji użytkowych, odgrywała bardzo istotną rolę. Symbolizowała osiągnięty status majątkowy, wysoki poziom kultury stołu i, co ważne, była zabezpieczeniem kapitału. A oznaczało to, że w razie kłopotów finansowych można było ją sprzedać. Wyjątkową sławą cieszyła się szykowna cukiernica z wytwórni Frageta, firmy będącej wizytówką polskiego platernictwa w latach 1824-1939. Do dziś produkujemy ten słynny model, zaprojektowany przez ówczesnych założycieli firmy Alfonsa i Józefa Fragetów. Obrzeże Fragetki – tak nazywana jest cukiernica, zdobi tasiemka z akantem, a całość wieńczy sterczynka. Cukiernica Fraget w całości wykonana jest ze srebra próby 925, charakteryzuje się trwałością i czystością. Dostępna jest w dwóch wersjach wykonania – oksydowana oraz w połysku – uzupełnia Małgorzata Otte.

Piękne przedmioty są ponadczasowe

Na przełomie wieków cukiernica przechodziła rozmaite przemiany, zmieniały się jej kształty i zdobienia, w zależności od stylu panującej epoki. Jednak niezależnie od formy, pojemnik na cukier był ważną częścią kultury materialnej. – Nasze prababcie były znane z dbałości o wizerunek domu, a ten wiązał się ściśle ze sposobem podejmowania gości. W tym wypadku niezastąpiona była zastawa, jedna z najcenniejszych rzeczy dla każdej gospodyni. Dziś, przekazywane z pokolenia na pokolenie przedmioty, wyjmujemy tylko na specjalne okazje – uroczystości, święta. Wielopokoleniowa pamiątka, jak cukierniczka z kolekcji prababci, ma również wartość sentymentalną, przywodzi na myśl wspomnienia związane z domem i jego mieszkańcami. Jeśli chcemy odpowiednio przyjąć gości, warto zaopatrzyć się w stosowną cukiernicę, która jest nieodłącznym elementem niemal każdego spotkania towarzyskiego. Świadczy o wysokim poziomie domu i tradycji, a także kulturze jego mieszkańców. Kiedy podajemy gościom kawę lub herbatę, pamiętajmy aby jej nie słodzić. Najlepiej przynieść cukier przesypany właśnie do cukiernicy, by zaproszeni goście mogli posłodzić napoje według własnego uznania. Warto także podać dwie łyżeczki – jedną do herbaty, a drugą do mieszania w filiżance. Według zasad savoir-vivre’u niedopuszczalne jest zanurzanie w cukiernicy łyżeczki po mieszaniu herbaty – tłumaczy Małgorzata Otte.

W materiale korzystano z książki Joanny Paprockiej-Gajek „Platery warszawskie w latach 1822-1914”.