O sobie
Z miłości do życia bardzo często pod wiatr, wędruję i spełniam się jak tylko mogę.
Jestem kreatywna, choć bywam leniwa; pomysłowa, choć często niezorganizowana.
Próbuję, kombinuję, tworzę. I tak życie mi płynie, a ja zahaczam o ciekawostki tego świata, by móc doświadczyć wszystkiego, co tylko możliwe do spróbowania.
Z zawodu jestem kucharzem (dyplomowanym).
Z zamiłowania artystką – raperką i wokalistką (pełno mnie na klipach i utworach)
Z hobby psycholożką, coachem i motywatorką.
Z nudów fotografem,
Z przymusu (haha) właścicielem biznesu oraz szefową biura w domu 😉
Z serca filantropką i misjonarką.
O życiu
Zmaganie się z nadmiernymi kilogramami to droga długa, zawiła i nieprzyjemna. Tak przynajmniej wydaje się większości z nas. Wypróbowane przez nas diety, które nie zawsze są skuteczne, po których waga skacze podwójnie, czasem nawet potrójnie, sprawiają, że nie wierzymy już w żadne cuda w odchudzaniu i bardzo sceptycznie podchodzimy do nowości.
Kiedy miałam 30 lat ważyłam już 79 kg. Nie sądziłam, że kiedykolwiek uda mi się zrzucić zbędne kilogramy, ponieważ również ja uważałam, że nic nie pomoże w moich problemach żywieniowych. Emocjonalne przejadanie się, kompulsywne jedzenie, jedzenie z nudów, obżeranie się do bólu. O tym się nie mówi. Więc jak ktokolwiek mógłby mi pomóc, kiedy sama nie dawałam sobie z tym rady? Już dawno się poddałam maskując swoje nieszczęście pod grubym ciałem. Wcale nie wydawało mi się, że jestem taka gruba, mimo, że zdjęcia i filmy mówią co innego. Często na twarzy widniał uśmiech, lecz w duchu skrywałam swój mały dramat. Ja, osoba kreatywna, znana w środowisku muzycznym,spełniona, pomocna i silna, nie potrafiłam wygrać z jedzeniem? Czułam się winna, więc jadłam. Pocieszałam się, więc jadłam. Byłam zła, więc jadłam. Waga ciągle rosła, nagle mój rozmiar doszedł do XL.
Żyłam ze świadomością, że będę coraz grubsza, bo zwyczajnie nie potrafię odmówić sobie słodkich przyjemności. Tej pięknej, pachnącej pizzy z kurczakiem. Tego ciastka z rozpływającą się w ustach czekoladą. Tych kolorowych koktajli, które sączyłam, bo nie miałam co robić wieczorami. Taki tryb życia, rutyna, więc pogodziłam się z tym, że tak już jest.
Raz w życiu udało mi się schudnąć na diecie, była to dieta bez węglowodanów,na której zrzuciłam 6 kg w 2 tygodnie. I bez efektu jojo! Dopiero po 8 latach bardzo się zaniedbałam, a wszystko zaczęło wracać. Mówiłam sobie, muszę znowu przejść na dietę, muszę schudnąć. Ale kiedy pomyślałam sobie, ile włożyłam w to trudu i wyrzeczeń, by wtedy w te 2 tygodnie schudnąć..Ilu rzeczy nie jadłam. To była dieta dla wróbelka, a nie dla osoby, która wazy 79kg (wtedy schodziłam z 70kg na 64kg). Zrezygnowałam i nigdy nie udało mi się ponownie jej zacząć.
O odrodzeniu
We wrześniu 2012 roku całkiem przypadkiem wybrałam się na kurs medytacji Mindfulness. Co ciekawe, zainteresował mnie tytuł, bo zawsze idę tam, gdzie mnie jeszcze nie było. Na dwie godziny przed kursem dowiedziałam się,czym jest mindfulness i postanowiłam, że pójdę. I naprawdę nie szłam tam, żeby schudnąć! Jestem bardzo empatyczna i przewrażliwiona, odczuwam emocje innych ludzi więc chciałam choć trochę móc nad tym zapanować.
Mindfulness – uwaga, świadomość, polega na całkowitym skoncentrowaniu się i docenianiu danej chwili. Być tu i teraz. Nie robić kilku rzeczy na raz. Mindfulness jest stosowana na całym świecie w terapiach, leczeniu depresji, stresu, a nawet chorób.
O mindful eating
Nauczyłam się medytacji, która bardzo uspokoiła moją duszę i ciało. Nauczycielka mówiła, że w ten właśnie sposób trenujemy swój umysł, który jest jak mięsień. Jeśli go nie trenujemy – on nie działa.
Postanowiłam więc, że postaram się skupić nad swoim jedzeniem. Nie wiem skąd i nie wiem dlaczego przyszło to do mnie i zadziałało od razu. Po kilku dniach jedzenia w skupieniu poczułam, że chudnę. Stanęłam na wadze i widziałam spadające cyferki, co stało się dla mnie ogromną motywacją. W ciągu 4 miesięcy naturalnie schudłam 18kg. Zrozumiałam, że mindful eating (bo tak właśnie nazywa się proces powolnego jedzenia w skupieniu) to coś idealnego dla mnie. Zaczęłam więc szukać informacji na ten temat w internecie i okazało się, że jest tego bardzo dużo. Ogromna ilość książek, filmów, kursów, artykułów. Dlaczego więc nie mówimy o tym w Polsce? Jako osoba znana w kręgach muzyki postanowiłam wykorzystać tą mała lukę niewiedzy i wprowadzić to w życie potrzebujących.
Dziś mindful eating to mój motyw przewodni każdego dnia. Uwielbiam dzielić się tym z innymi. Dlaczego więc diety nie działają, a mindful eating, w którym raczej jemy co lubimy, działa?
Wszystko jest pracą naszego umysłu. Umysł włada naszym ciałem, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jesteśmy zdeterminowani, zmobilizowani czy nastawieni na sukces. To wszystko jest podświadoma praca umysłu. Jedząc w skupieniu dajemy sygnały nie tylko dla naszego żołądka, ale i dla naszego umysłu. On, kontrolując nasze ciało, sprawia, że nie jesteśmy głodni wtedy, kiedy nie musimy być. On daje nam znak, ile powinniśmy zjeść.
Diety są dla osób, które są wytrwałe. Wytrwałość to również wypracowanie umysłu. Diety to skuteczność jedynie w 10%. Gdyby ludzie byli świadomi wykorzystywania do tego umysłu, wtedy efekty diet wzrosłyby o wiele wyżej. Jednak tak nie jest.
mindful eating – to nie jest kolejna dieta, która sprawia, że musimy się wyrzec tego, co lubimy jeść. Oczywiście im zdrowiej jemy, tym lepiej dla nas i chudnie się o wiele szybciej. Sceptycyzm i negatywne nastawienie sprawiają, że gubimy się w tym co dobre, a co złe i nie wierzymy już obiecankom, że schudniemy bez wyrzeczeń.
Okazuje się jednak, że złoty środek na odchudzanie istnieje? Wystarczy wykorzystać moc swojego umysłu, skupić się nad tym, co robimy, a sukces będzie gwarantowany.
Katy Normantowicz
www.mindfuleating.pl