Nowa powieść Ann Patchet – „Dziedzictwo”
Premiera książki – 14 czerwca 2017 r. Książka roku według „New York Timesa”, „The Washington Post” i NPR.
Chrzciny, znajomy z pracy, pocałunek, butelka ginu i Bóg raczy wiedzieć ile pomarańczy. Tyle wystarczy, by dwie rodziny trafił szlag. Gdyby Fix znał następstwa swojej niewinnej prośby, sam poszedłby znaleźć córkę.
Dziedzictwo to historia konsekwencji przypadkowego spotkania, które zdeterminowało życie całej grupy zupełnie obcych sobie osób.
Paulina Wilk przedpremierowo o nowej powieści Ann Patchet
W Dziedzictwie amerykańska pisarka swobodnie gra z szablonem fabuły obyczajowej. Chowa jedną historię w drugiej – jak malowane babuszki. Książka jest pokerową rozgrywką, w której Patchett pokazuje swoje najmocniejsze karty. Pokazywanie to jej specjalność – nie jest opowiadaczką, ona przedstawia zdarzenia i bohaterów. Tworzy gotowe sceny, partie scenariuszy wręcz proszące się o sfilmowanie. Filozofię książki zawiera w otwierającym zdaniu – ukazuje życie jako ruchomą konstelację niepozornych decyzji, niczym niezapowiadających ogromu konsekwencji. To samo popołudnie oglądane we wspomnieniach po latach całkowicie zmienia znaczenie. A było tak. Pewien facet w Kalifornii, znużony życiem i żoną, udał się na przyjęcie do znajomych. Nie był nawet zaproszony, po prostu przyszedł, a w prezencie przyniósł butelkę dżinu. Pół wieku później pięcioro dojrzałych ludzi spróbuje pokonać przepaść, jaką tamten dzień spowodował. Nic nie potoczy się po kolei, niczego nie uda się przewidzieć – pistolet nie wypali, śmierć będzie nieszczęśliwym wypadkiem, a upalne lato – dziecięcym szczęściem, do którego nie uda się powrócić. Pięć życiorysów wyświetlonych na linii pięciu dekad i ani jednej chwili, w której autorka zwalniałaby mocny uścisk. Przedmioty, dialogi i tło rozrysowane z piekielną konsekwencją. Jej świat jest solidniejszy niż ten realny. Nie wiem, o czym właściwie Patchett pisze, ale robi to tak, że obfite życie wylewa się ze stronic. A niech tam, najwspanialsze powieści są o wszystkim naraz.
O autorce
Anna Patchett urodziła się 2 grudnia 1963 roku w Los Angeles, ale wychowywała się w Nashville, gdzie mieszka do dziś z mężem lekarzem i psem. Jej matka, Jeanne Ray, emerytowana pielęgniarka, również jest pisarką. Patchett uczęszczała do katolickiej szkoły średniej, prowadzonej przez Siostry Miłosierdzia. Studiowała natomiast w Sarah Lawrence College, który uznawany jest za najbardziej świecką uczelnię w Stanach Zjednoczonych. Już wówczas zaczęła publikować – pierwsze opowiadanie Patchett ukazało się w prestiżowym „The Paris Review”. Publicystyczne teksty pisarki były od tej pory drukowane między innymi w „Seventeen”, “The New York Times Magazine”, “The Washington Post” i w „Vogue”.
Patchett w jednym z wywiadów wyznawała, że chciała zostać pisarką, odkąd skończyła pięć lat: „Zawsze chciałam, by to był mój sposób na życie. Nigdy nie myślałam, że będę robić coś innego. Sprzedawałam opowiadania, uczyłam na kursach kreatywnego pisania, pisałam dla różnych magazynów. Utrzymywałam się z pisania – to jest fantastyczne uczucie. Zawsze byłam niezależna finansowo i uwielbiam łączyć pisanie z faktem płacenia czynszu. Czuję się wtedy, jakbym dbała o swoją kreatywność, a ona dbała o mnie”.
Jest autorką siedmiu powieści. W 1992 roku ukazała się debiutancka The Patron Saint of Liars, kilka lat później zekranizowana. Największy sukces przyniosła jednak autorce powieść Bel Canto z 2001 roku, która została uhonorowana nagrodą Orange oraz Pen/Faulkner Award, a także osiągnęła status bestsellera. W Polsce powieść ukazała się w 2008 roku pod tytułem Belcanto. Dwa inne utwory Ann Patchett, The Magician’s Assistant z 1997 roku i najnowszy – State of Wonder z 2011, zostały do nagrody Orange nominowane. Patchett w 2004 roku wydała również dziennik Truth & Beauty. A Friendship. Opisała trwającą dwadzieścia lat przyjaźń z pisarką Lucy Grealy, która w dzieciństwie chorowała na raka żuchwy, co spowodowało zniekształcenie twarzy. Treść Truth & Beauty. A Friendship stała się przyczyną niemałego skandalu, kiedy Patchett wygłaszała mowę na rozpoczęcie roku akademickiego w swojej Alma Mater. Kilku studentów zaatakowało książkę jako niemoralną. Samo przemówienie pisarki zostało zaś opublikowane w 2008 roku jako esej pod tytułem What now?. Patchett była również redaktorką antologii The Best American Short Stories (2006).