Polacy z reguły posiadają stosunkowo niewielkie mieszkania, więc część swoich rzeczy muszą przechowywać w piwnicach. Niestety wystarczy spojrzeć na statystyki włamań, żeby odkryć, że nie jest to najlepszy pomysł. Piwnica bowiem nigdy nie stanowiła przesadnie bezpiecznego schowka. Pół biedy, jeżeli łupem złodzieja padną nasze słoiki z przetworami – taką stratę da się jeszcze jakoś przełknąć. Gorzej jednak, gdy rozstaniemy się z drogocennym sprzętem sportowym.
Siedem minut. Właśnie tyle czasu mija w naszym kraju pomiędzy jedną kradzieżą roweru a drugą. Jeżeli liczba ta nie zrobiła na Tobie żadnego wrażenia, to tutaj jest jeszcze jedna: 94 680. Dokładnie tyle kradzieży z włamaniem odnotowała w zeszłym roku polska Policja. Nadal mało? Wykrywalność tego typu przestępstw wynosi zaledwie 31,6%, więc istnieje ogromna szansa, że skradzionego sprzętu sportowego nigdy więcej już nie zobaczysz na oczy. Policja robi co może, a w międzyczasie apeluje o zachowanie rozwagi i stosowanie odpowiednich zabezpieczeń.
Nikt nie jest bezpieczny
Włamania i kradzieże są łatwą formą zarobku – szczególnie w sezonie letnim, gdy sporo osób na dłużej opuszcza swoje miejsce zamieszkania. Z piwnic bloków ginie wówczas wiele wartościowych przedmiotów; łupem złodziei padają m.in. rowery, sprzęt do nurkowania, wędki, narty, wózki, meble etc. Kradnie się nawet rzeczy, które nie są co prawda kosztowne, ale można je łatwo sprzedać, np. kable (pozyskuje się z nich miedź).
Co ciekawe, ofiarą włamania może zostać praktycznie każdy, bo kradzieże zdarzają się nawet na osiedlach zamkniętych. Klatki chronione są tam domofonami, stalowe drzwi do piwnic zamyka się na klucz, a mimo to dochodzi do włamań. Ludzie sami bowiem wpuszczają złodziei, którzy podają się za wnuczków, kurierów, policjantów, doręczycieli poczty, a w ostatnim czasie także pracowników zakładów naprawczych. Dlatego przed wpuszczeniem obcej osoby do bloku koniecznie należy zachować zasadę ograniczonego zaufania. Złodziejom pomaga też to, że wielu lokatorów zwyczajnie zapomina o zamknięciu drzwi w piwnicy.
Ogranicz ryzyko
Generalnie komórki stoją przed złodziejami otworem, bo przecięcie kłódki lub wyłamanie zawiasów w drzwiach to dla zawodowca bułka z masłem. Dlatego coraz popularniejsze staje się przechowywanie sprzętu sportowego w magazynach self storage. Magazyny samoobsługowe mają tę zaletę, że są doskonale chronione, podpięte do systemów alarmowych oraz monitorowane przez całą dobę. Magazyny samoobsługowe są zresztą nie tylko bezpieczniejsze (klucz do boksu masz tylko Ty), ale na dodatek lepiej chronią przed szkodliwym działaniem wilgoci. A ta potrafi bezlitośnie sponiewierać niemal każdy sprzęt. Skoro sport to zdrowie, to przechowywanie sprzętu sportowego w magazynach self storage stanowi przejaw… zdrowego rozsądku.