Kinematografia często wspomaga się efektami, których nie da się uzyskać w naturalny sposób. Każdy taki zabieg ma na celu wywołać zachwyt widza nad oglądanym filmem. Niektóre gatunki filmowe, takie jak science fiction czy fantasy, niemal w całości się na nich opierają. Jednak nie tylko one wykorzystują coraz popularniejsze efekty specjalne. Obecnie zdarzają się filmy, niemal w całości tworzone komputerowo, dzięki czemu efekty specjalne, jakie możemy w nich oglądać są ograniczone jedynie wyobraźnią ich twórców. Jednak nie zawsze tak było.

Kukły i modele gwiazd z gliny

Z początkiem XX wieku, twórcy filmowi zaczęli sięgać po efekty specjalne w swoich dziełach. Wielu specjalistów od efektów, w początkowej fazie rozwoju tej gałęzi przemysłu filmowego, pracowało wcześniej jako iluzjoniści. Jednym z prekursorów efektów specjalnych był Georges Mélies.

Wśród pierwszych filmów stosujących efekty specjalne w ich prymitywnej formie były: „Podróż na księżyc”, „Zaginiony świat” (po premierze tego filmu, gazety opisywały, że twórcy filmu mieli do dyspozycji prawdziwego dinozaura), „Mumia” oraz „Metropolis”.

Efekty specjalne w tych filmach ograniczały się do kukieł oraz planet i gwiazd stworzonych z gliny. Widoczne na pierwszy rzut oka sznurki utrzymywały planety, które miały imitować kosmos, po którym poruszały się kartonowe modele statków kosmicznych. Rolę potworów i kosmitów, których obecnie tworzy się w pełni komputerowo, odgrywali aktorzy ubrani w rzadko kiedy idealnie dopasowany strój.

Filmy fantasy oraz science fiction z początku XX wieku, obecnie wśród widzów wywołałyby głównie śmiech. Należy pamiętać jednak, że w tamtych czasach twórcy nie mieli do dyspozycji komputerów i musieli sobie radzić w inny sposób.

Komputery wchodzą do gry

Do lat dziewięćdziesiątych w filmach wykorzystujących elementy fantastyczne wykorzystywano metody tradycyjne. Dopiero po roku 2000, do powszechnego użycia w filmach weszły komputery, przenosząc kino w zupełnie inne realia. Obecnie niemal każdy film posiada elementy do tej pory zarezerwowane dla kina science fiction.

Wielkim hitem okazał się „Władca Pierścieni”, będący ekranizacją trylogii Tolkiena, którego przeniesienie na ekrany kin było przez wiele lat niemożliwe, głównie ze względu na trudności z uzyskaniem efektów niezbędnych do przedstawienia historii opisanej w książce.

Od kilku lat ogromną popularność zyskują filmy będące ekranizacją komiksów. Moda na ten rodzaj filmów zaczęła się od Spider-Mana, a obecnie jest kontynuowana przez wytwórnię Marvel. Hulk, Ironman, Kapitan Ameryka, a ostatnio nordycki bóg Thor podbijają serca widzów bijąc kolejne rekordy oglądalności.