Konsumpcjonizm to nic innego jak nadmierne pożądanie wszelkich dóbr materialnych lub usług ponad to, co jest rzeczywiście potrzebne. Konsumpcjonizm to również takie podejście do życia, które za priorytet uznaje dobra materialne.

Konsumpcjonizm w Polsce może wynikać z trudnych czasów komunistycznych, kiedy wszystkiego w sklepach brakowało. Kiedy nadszedł moment, że półki w sklepach zaczęły uginać się pod towarami, ludzie zaczęli kupować bez umiaru. Ważne było tylko to, co ma sąsiad czy koleżanka i fakt, aby zdobyć to samo lub więcej najszybciej jak to możliwe.

Tego niestety zaczęły uczyć się dzieci. Nie wprost, ale z obserwacji. I to samo zjawisko obserwuje się obecnie. Nowy telefon, oryginalne buty, zeszyty wyłącznie z aktualnie cieszącymi się poważaniem bohaterami bajek czy filmów. Za tym idzie cała masa gadżetów elektronicznych, biżuteria, coraz lepsze ciuchy, ale również dobre szkoły czy obozy językowe, prestiżowe szkoły wyłącznie prywatne, zagraniczne wakacje….. Przykładów można mnożyć bez końca.

To od rodziców zależy, czy dziecko będzie nastawione na „być” czy na „mieć”. Nie wolno słuchać argumentów, że z powodu braku modnej rzeczy dziecko na pewno będzie odrzucone od społeczeństwa. Należy nauczyć dzieci innego myślenia.

Jak ukierunkować dziecko na „być” a nie na „mieć”

Przede wszystkim musisz jako rodzic dać dziecku poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkowej miłości. Pokazuj mu, że nawet jeśli zniszczy przypadkiem twoją ulubioną rzecz, nie jesteś na niego zła. W końcu twoje ukochane dziecko jest ważniejsze niż waza z dynastii Ming. Wszystkie przedmioty można zastąpić drugimi, dziecka nie zastąpi ci nikt.

Nie kupuj dziecku drobnych prezentów w zamian za swoją nieobecność. W żaden sposób to nie zastąpi ciebie, a nauczy dziecko, że tak ma być. Dodatkowo nadmiar prezentów czy podarunków ogranicza dziecko w rozwoju społecznym, nie daje im możliwości dawania czegoś od siebie, a wyłącznie uczy brania.

Dobrym sposobem może być organizacja przyjęcia urodzinowego z prezentami ukierunkowanymi na jakiś cel. Może to być na przykład zbiórka karmy dla schroniska, książek czy zabawek dla przedszkola. To jednak musisz ustalić wcześniej z dzieckiem, tłumacząc mu, że większą wartość ma sam fakt przyjścia przyjaciół na urodziny, niż to, co przyniosą w prezencie.

Idealnym ćwiczeniem jest kupienie wymarzonej zabawki, po to, by za kilka tygodni, gdy zostanie rzucona w kąt lub w najlepszym razie postawiona na półce celem zbierania kurzu – pokazać ja dziecku i przypomnieć, jak wielkim pragnieniem było posiadanie jej. Należy dziecku uzmysłowić, że chwilowa potrzeba posiadania jakiejś rzeczy nie przekłada się na ciągle trwającą satysfakcję z posiadania.

To bardzo trudne zadanie, jak zresztą wiele w procesie wychowywania dzieci. Ale jak mawiał klasyk „ w wychowywaniu dzieci najtrudniejsze jest pierwsze 40 lat”.

Źródło: Elisa Medhus „Rozsądne dziecko”, [Świat Książki], Warszawa 2004