Marzeniem każdej kobiety jest nie wyglądać blado, a mieć lekko brązowy koloryt, co jest atrakcyjniejsze nie tylko dla nas, kobiet, ale również dla mężczyzn, którzy lubią zdrowo opalone kobiety. Jednak pojawia się pytanie – jak bezpiecznie się opalać, by zachować zdrowy wygląd i nie zaszkodzić skórze?

Jak bezpiecznie się opalać na słońcu?

Istnieją różne sposoby na to, aby poprawić kolor naszej skóry. Bez wątpienia jednym z nich jest po prostu słońce. Która z nas nie lubi wygrzewać się na plaży na słońcu? Niestety, szansę na to mamy głównie latem, co jest jedną z wad takiego opalania. Pamiętać musisz również wtedy o odpowiednich kremach i balsamach z filtrem. 

Właściwa godzina

Pozornie logicznym wydaje się, by opalać się w środku dnia, gdy słońce grzeje najmocniej – to błąd! Promienie UV najsilniej atakują ziemię między 11 a 15, i wtedy powinnaś ograniczać przebywanie na słońcu. Opalanie się po godzinie 15 (lub o świcie) jest równie skuteczne, a bezpieczniejsze. Dodatkowo, jeśli masz zaczerwienioną lub piekącą skórę, nie wychodź na słońce! Najprawdopodobniej doznałaś poparzenia słonecznego i powinnaś pozostać poza zasięgiem słońca.

Filtry UV

Niezależnie od pory dnia, w której się opalasz, pamiętaj o kremie z filtrem UV. Co 2 godziny (i po każdym wyjściu z wody) nakładaj krem z filtrem. Faktor SPF filtra ma tutaj kluczowe znaczenie, im masz jaśniejszą skórę, tym faktor powinien być wyższy. Wartość SPF oznacza w kremie, jak bardzo krem opóźni pojawienie się na skórze rumienia – jeśli więc normalnie opalasz się w godzinę, z filtrem SPF 5 skóra zaczerwieni się po 5 godzinach. Z tego powodu kremy o SPF 30 i wyższym oznaczane są jako blokery słoneczne, w dużym stopniu chroniące przed promieniowaniem UV.

Nie bój się przy tym ilości nakładanego kremu – warstwa powinna być naprawdę porządna, na posmarowanie całego ciała powinnaś zużyć około 50ml kremu na jedno smarowanie! W przeciwnym wypadku realna ochrona skóry będzie znacznie mniejsza.

Cień potrzebny od zaraz!

By udzielić odpowiedzi na pytanie „jak bezpiecznie się opalać” nie można zapominać o mechanicznej ochronie przed słońcem. Okulary przeciwsłoneczne i kapelusz to absolutne minimum – włosy i twarz źle znoszą intensywne słońce, dlatego powinny być osłonięte. Dodatkowo warto mieć pod ręką parasol przeciwsłoneczny, pod którym schowasz się, gdy słońce zacznie dokuczać. Pamiętaj jednak, ze 80% promieniowania i tak odbija się od wody i ziemi – dlatego nawet siedząc cały dzień pod parasolem miej na sobie krem z filtrem.

Bierzesz leki? Uważaj!

Część leków może zwiększać ryzyko poparzeń słonecznych – i nie są to wyłącznie silne medykamenty, nawet środki dostępne bez recepty mogą powodować obniżenie odporności skóry. Słońce szkodzi szczególnie, gdy bierzesz leki przeciwcukrzycowe, przeciwdepresyjne, moczopędne czy przeciwpadaczkowe. Beta-blokery stosowane w leczeniu układu krążenia także źle znoszą słońce. Zawsze należy się liczyć z możliwością reakcji alergicznej na słońce gdy stosujesz środki dermatologiczne! Podobnie ma się sprawa ze środkami antykoncepcyjnymi – zawarte w nich hormony mogą mieć wpływ na pracę skóry i w konsekwencji sprzyjać powstawaniu przebarwień.

Gdy słońca nie ma – na ratunek opaleniźnie!

Solarium

Niektóre kobiety wybierają do tego solarium. Nie jest to zdrowe rozwiązanie, dużo się bowiem słyszy o tym, że taki sposób opalania powoduje raka skóry i przyspiesza proces jej starzenia się. Zaletą jest jednak szybkość, z jaką nabieramy wymarzonego, lekko brązowego koloru – solarium robi to szybko w niedługim czasie. Nie kosztuje też dużo. Nie jest to jednak najzdrowszy sposób na opalanie.

Samoopalacze

Dobrym rozwiązaniem, znacznie lepszym dla osób, których nie przekonuje solarium, są samoopalacze. Do wyboru mamy naprawdę dużą ich ilość na rynku, możemy więc wybierać w sporej ofercie kosmetyków w kremie, piankach czy sprayach. Dają one szybką opaleniznę dosłownie w kilka minut. Taki specyfik na skórze trzeba jednak rozprowadzić umiejętnie i równo, łatwo bowiem nabawimy się brzydkich smug, które trudno tak od razu usunąć.

Balsamy brązujące

Alternatywą dla samoopalaczy są bez wątpienia balsamy brązujące, również bardzo popularne. Smug nie zostawiają, brązują bowiem skórę stopniowo, potrzeba na widoczny efekt dwóch, trzech aplikacji. Nie mają też tak nieprzyjemnego zapachu, jak samoopalacze, te bowiem pozostawiają na skórze nie zawsze ładny zapach spalonego słońcem naskórka.

Sposobów na nabranie ładnego koloru skóry jest więc wiele, niektóre są przyjemniejsze od innych, na efekty niektórych potrzebujemy więcej czasu, inne są zdrowsze i nie szkodzą naszej skórze. Które rozwiązanie wybierzemy, zależy tylko i wyłącznie od nas, najwięcej zalet jednak i tak posiadają te ostatnie, balsamy brązujące. Każdy ze sposobów jednak wymaga od nas tego, że znajdziemy w nich umiar i nie zapomnimy o nawilżaniu naszej skóry. Aby być pięknie opaloną, trzeba włożyć w to odrobinę rozsądku i wiedzieć, kiedy powiedzieć stop.