Presja społeczna posiadania dziecka to dla każdej kobiety poważny problem. Choć otacza nas wszechobecna tolerancja i wolność, wiele zdarzeń wciąż traktowanych jest jako obowiązkowe – w tym posiadanie dziecka. Skąd bierze się presja społeczna posiadania dziecka?
W rozmowach każdej pary, prędzej, czy później pojawia się kwestia posiadania potomstwa. Omówienie tego, czy ktoś chce zostać rodzicem w bliższej, czy dalszej przyszłości, czy może wcale nie czuje się powołany do tej roli staje się często powodem do rozstania.
Chęć posiadania dzieci jest dla niektórych par oczywista, a dla niektórych wręcz przeciwnie. Obowiązki i odpowiedzialność związana z rodzicielstwem wydaje się być ponad ich siły i możliwości. Czasem po prostu ktoś nie chce mieć dzieci i wprost o tym mówi.
Dlaczego (zdaniem społeczeństwa) powinnaś chcieć mieć dziecko?
Jeśli to mężczyzna twierdzi, że dzieci mieć nie chce, jest akceptowany społecznie i nie ma z tego powodu żadnych nieprzyjemności. Natomiast według niektórych standardów i przekonań kobieta musi mieć przynajmniej jedno dziecko i musi tego pragnąć, inaczej nie jest stuprocentową kobietą.
Wszelkie wypowiedzi świadczące o tym, że kobieta nie czuje się chwilowo gotowa do roli matki, bądź nie chce tej roli podjąć zupełnie, traktowane są jak coś złego, niemoralnego wręcz i świadczącego, że z kobietą dzieje się coś złego. A jeśli przyznaje, że dzieci nie lubi jest traktowana jako gorszy typ człowieka.
Argument ekonomiczny również pojawia się wielokrotnie i w rozmaitych formach. Presja społeczna posiadania dziecka tłumaczona jest tym, że Tobą na starość ktoś musi się zaopiekować – że o pracowaniu na Twoją emeryturę nie wspomnę. Podobnie jest z zakupem mieszkania – wyższe dopłaty do kredytu dostają rodziny z dziećmi – decydując się na nieposiadanie dziecka niejako skazujesz się na wykluczenie.
Nie chcesz, czy nie możesz?
Wiele osób uważa ponadto, że kobieta, która nie chce mieć dzieci, nie jest kobietą. Mało kto zdaje się natomiast zauważać, że czasem za takimi słowami ukrywa się niemożność posiadania potomstwa i próba zamaskowania ogromnego bólu związanego z kolejnymi nieudanymi próbami poczęcia.
Tak samo źle społecznie odbierane są małżeństwa, które w jakimś określonym społecznie czasie dzieci nadal nie mają. Dobrzy sąsiedzi, znajomi, a czasem nawet rodzina wytykają pary, które potomstwa nie mają i zasypują radami, co zrobić, by ten stan rzeczy jak najszybciej zmienić, powodując jeszcze większą depresję u pary starającej się o dziecko czasem bardzo długo. Presja społeczna posiadania dziecka połączona z frustracją związaną z bezowocnymi staraniami może skończyć się poważnymi urazami psychicznymi…
Partner – wsparcie w walce?
Nikt nie napiętnuje i nie potępia mężczyzny, który bez skrępowania przyznaje, że dzieci nie chce, nudzą go i brzydzą. To jest postawa społecznie akceptowalna, a przynajmniej tolerowana do tego stopnia, że taki mężczyzna nie naraża się na złe spojrzenia, o złym słowie nie wspominając.
Łatwiej Ci będzie walczyć ze społeczną presją, jeśli Waszą ewentualną decyzję o nieposiadaniu dzieci partner będzie „markował” swoim stanowiskiem. Nadal istnieje ogromny społeczny nacisk w kwestii posiadania dzieci i tego, komu wypada mówić, że ich nie chce, a komu nie.