Dzieciństwo kojarzy się z beztroską, uśmiechem, radością, poczuciem bezpieczeństwa i miłością ze strony rodziców. Niestety, nie wszystkie maluchy mogą cieszyć się sielskim scenariuszem lat dziecinnych. Wręcz przeciwnie – doświadczają agresji, przemocy, bestialstwa ze strony swoich własnych rodziców, opiekunów albo partnera jednego z rodziców (np. konkubenta). Polska mentalność i tzw. „surowe wychowanie” pozwalają niejednokrotnie uniknąć kary agresorom, a dzieci już jako dorosłe jednostki żyją w bezustannym stresie, traumie przemocy, z poczuciem krzywdy, lęku, niezrozumienia, żalu i bezwartościowości.

Szacuje się, że ponad połowa rodziców w polskich domach stosuje jakieś formy agresji wobec najmłodszych. Niestety, przemoc wobec dzieci to ciągle temat tabu.

W skrajnych przypadkach mamy do czynienia z maltretowaniem dzieci, systematycznym znęcaniem się nad nimi. Niestety, brutalna rzeczywistość dzieciaków nie dotyczy tylko tzw. „marginesu społecznego”, domów, gdzie obserwuje się patologie rodzinne, jak alkoholizm czy narkomania. Zespół dziecka bitego dotyczy też maluchów wychowywanych w tzw. dobrych domach, w których rodzice cieszą się wysoką pozycją społeczno-materialną. Wynikiem bicia dzieci są siniaki i zadrapania, ale rany fizyczne czasem są o wiele mniej istotne niż te tkwiące głęboko w sercu i psychice malucha. Dziecko przeżywa podwójny stres – z jednej strony wie, że to, co robi z nim rodzic jest złe, ale z drugiej strony, nie chce, by ktokolwiek się o tym dowiedział, bo kocha swojego oprawcę. Narażone zostaje na konflikt lojalności i przeżywa wstyd – Jak powiedzieć o tym, że mama albo tata mnie bije? A jak pan policjant ich zaaresztuje?

Jeszcze bardziej omijanym i deprecjonowanym społecznie tematem jest molestowanie seksualne dzieci. Nie umiemy o tym rozmawiać i wstydzimy się przyznać sami przed sobą, że problem istnieje i nie da się go zamieść pod dywan. Wiele maluchów zostało wykorzystanych seksualnie w dzieciństwie, nie mając nawet świadomości, że dany „wybryk” był nadużyciem na ciele. Czasami dramat rozgrywa się w czterech ścianach na oczach jednego z rodziców, kiedy np. matka ignoruje oznaki wykorzystywania seksualnego córki przez ojca. Dziewczynki dorastają w poczuciu utraconego bezpieczeństwa, nie mają z kim porozmawiać o swoim bólu. Niejednokrotnie decydują się na radykalne rozwiązania w postaci odebrania sobie życia. Inny przykład to związki kazirodcze, kiedy brat napastuje seksualnie własną siostrę. Przypadków przemocy wobec dzieci można mnożyć w nieskończoność. Oprawcy czują się bezkarni, wychodząc z założenia, że nikt się o tym nie dowie, bo dziecko zastraszone albo pełne wstydu i lęku nie „puści pary z ust”.

Dzieci są naszą przyszłością i największym skarbem… a jednak nie dla wszystkich. O ile przemoc fizyczną widać na pierwszy rzut oka to z przemocą psychiczną bywa trudniej w rozpoznaniu i zdiagnozowaniu.

Maltretowanie psychiczne:

  • rozmyślne niszczenie lub znaczące obniżanie możliwości prawidłowego rozwoju dziecka bez stosowania przemocy fizycznej,
  • olbrzymi zakres zachowań – od wyzwisk, gróźb i odrzucenia po nadmierne wymagania i nieliczenie się z możliwościami dziecka.

Objawy psychiczne:

  • zaburzenia snu i mowy, tiki, zachowania agresywne – ssanie palca, kołysanie się,
  • zachowania destrukcyjne – samobójcze, agresja,
  • nadmierne ugrzecznienie zachowania,
  • uległość i podporządkowanie się dorosłym,
  • stała koncentracja uwagi na sobie,
  • poczucie winy, perfekcjonizm, zbyt wysokie wymagania w stosunku do siebie,
  • brak pewności siebie,
  • brak wiary w powodzenie swoich działań,
  • lęk przed porażką, nietypowy lęk przed konsekwencjami różnych zachowań, częste kłamstwa, zachowania pseudo-dorosłe.

Następstwa somatyczne:

  • bóle brzucha, głowy, mdłości, moczenie i zanieczyszczanie się bez powodów medycznych, objawy astmy.

Przyszłość dziecka krzywdzonego psychicznie i fizycznie w dzieciństwie nie rysuje się różowo. Jako młody człowiek często zamyka się w sobie, fantazjuje, żeby zainteresować sobą środowisko, jest niedowartościowane, ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa, co za tym idzie jest strachliwe.

A co dzieje się w dorosłym życiu?

Często zachowania rodziców są powielane w rodzinie, którą zakładają dorosłe dzieci maltretowane psychicznie. Jednak aspektem, który trzeba poruszyć są choroby psychiczne, które na skutek maltretowania psychicznego czy fizycznego rozwijają się w młodym człowieku. Do najczęstszych należy depresja, która nieleczona kończy się próbami samobójczymi. Często też dzieci bite lub nękane psychicznie mają w dorosłym życiu poważne zaburzenia osobowości. Powiedzieć możemy „dziecko z patologicznej rodziny”, „patologia”. Jednak te stwierdzenia są bardzo krzywdzące i błędne, bo jeśli nie uleczy się rodziców, to jak można mieć pretensje do dziecka? Udajemy, że nie widzimy, omijamy z daleka nawet jeśli problem istnieje w naszym sąsiedztwie. Pamiętajmy jednak, że nasza interwencja, zgłoszenie sprawy do odpowiednich instytucji czy nawet anonimowy telefon do Fundacji sprawić może, że uratujecie przyszłość młodego człowieka i swoim działaniem zapewnicie mu godne i szczęśliwe życie. Tak niewiele potrzeba, a jednak dla wielu z nas to za dużo.