Wbrew pozorom, przygotowanie naprawdę, ale to naprawdę fajnych urodzin dla naszych Najważniejszych Na Świecie, nie jest wcale sprawą trudną. Należy tylko trzymać się poniższego przepisu, nie zapomnieć o żadnym ze składników oraz być przygotowanym na spektakularną katastrofę. Prawda, że proste?
Pierwszym, czego będziemy potrzebować, będą… goście. I nie ważne, jak wspaniałych nasze dzieci mają dziadków i chrzestnych. Oczywiście, że ich kochają, oczywiście, że usiądą im na kolanach i pewnie nawet powiedzą wierszyk… kiedy indziej. Bo akurat ta impreza, to ma to być wspaniały dzień dla naszych milusińskich, nie naszej rodzinki. I z tego powodu na imprezie powinni być obecni ci goście, których nasze dziecko (lub dzieci) mają ochotę zaprosić (a nie ci, których wypada, lub z którymi dobrze się gada mamie). Oczywiście, w większości przypadków, gusty naszych dzieci różnią się nieco od naszych; sorry, takie jest prawo natury. Różnią się one również w temacie doboru towarzystwa i z tego powodu powinniśmy być przygotowani za wizytę największych klasowych rozrabiaków oraz upiornych bliźniaków z sąsiedztwa. Trudno, dom jakoś się odbuduje, drzewa w okolicy też w końcu odrosną. A przecież uśmiech na twarzy dziecka jest najważniejszy 🙂
Po drugie – odpowiednie menu. Ta, jasne, że dzieci chętnie zasiądą ładnie wokół stołu, założą sobie pod brodę śliniaczki z urodzinowych serwetek i nie będą w ogóle kruszyć na obrus. Piliście już coś? Nie? No to skąd ten pomysł!? Niezapomniane przyjęcie, to szalone przyjęcie. A dobrze dobrane menu, to podstawa. W menu nie powinno więc zabraknąć słodkości, że tak powiem z motywem „na czasie”. Jakbyście nie wiedzieli, teraz na czasie są Angry Birds i Monster High (ta druga wersja dla dziewczynek, rzecz jasna). Cokolwiek z tym motywem będzie smakować lepiej, niż bez niego, a jeśli dodatkowo będzie miało jakieś fajne dodatki (dziarę na przykład, albo naklejki) – sukces murowany. Sukces towarzyski, rzecz jasna. Bo jeśli chodzi o sprzątanie po tym wszystkim, no cóż… młodość się musi wyszumieć, staruszkowie 😛
Na żadnym szanującym się przyjęciu nie powinno też zabraknąć chrupek, paluszków i prażynek. Przyznajcie, sami lubicie zadekować się koło michy z chipsami, co? No to wiecie teraz, skąd młodzi to mają. Wbrew pozorom, nasze latorośle nie różnią się od dorosłych aż tak bardzo, a pierwsze prawo imprez głosi, że rzeczy do chrupania nigdy nie jest za dużo.
Po konsumpcji należy ugasić pragnienie, a to najlepiej uczynią soczki, albo… no tak, co to w ogóle za przyjęcie bez lodów?! A może wersja pośrednia? Jest taki fajny wynalazek, jak żel do wyciskania, który po zamrożeniu zamienia się w lody. Dzieciaki za tym szaleją, a przy tym nie musicie potem myć kubków, salaterek, ani łyżeczek, więc korzyść jest obopólna, a zabawa przednia.
No i po trzecie, dobra muza. Nawet nie próbujcie kompromitować młodego pokolenia, puszczając im Zuzię, czy innego Puszka Okruszka – chyba, że na wyraźne życzenie dzieciarni. Tak naprawdę, jest jedna pieśń, którą dzieciaki z pewnością znają (nie wnikam skąd), a której słowa doskonale oddają treść tego, co ma się wydarzyć: „będzie zabawa, będzie się działo” 🙂 Przygotujcie się, że będzie głośno, radośnie i tak dalej… I – tak trzymać! W końcu urodziny są tylko raz w roku 🙂
Artykuł został opracowany przez Kuri – internetowy sklep ze słodyczami.