„Ależ ty masz niegrzeczne dziecko”, „rozpuściłaś go”, „przyszedłby do mnie to po tygodniu chodziłby jak w zegarku!”. No cóż, jeśli kilkakrotnie zdarzyło się, że ktoś zwrócił ci uwagę na zachowanie twojego dziecka, może pora przestać chować głowę w piasek i coś z tym zrobić.

Na początek ustal jedno – dzieci nie rodzą się niegrzeczne. To, jak się zachowują, nabierają w trakcie swojego życia, uczą się przez obserwację. Tak tak, droga mamo i tato. Jak się dobrze przypatrzysz, w tym krzyczącym i trzaskającym drzwiami zbuntowanym dziecku zobaczysz… siebie.

Ale nie martw się, jeszcze nic straconego. Jest kilka podstawowych zasad, dzięki którym twoje dziecko będzie wiedziało jak powinno się zachowywać.

Po pierwsze – zrób wszystko, aby twoje zachowanie było poprawne. Jeśli nie będziesz świecić przykładem, nie oczekuj niczego innego od dziecka. Nie zwracaj mu uwagi przy obcych, przepracujcie to raczej na spokojnie. Ucz dziecko używania słów „proszę”, „dziękuję” i „przepraszam” w codziennym życiu. Będzie to dla nich równie naturalne, jak oddychanie. Nie używaj w stosunku do dzieci brzydkich wyrazów, po pierwsze ranisz w ten sposób ich uczucia, po drugie – uważaj, to wróci do ciebie szybciej niż myślisz.

Po drugie – konsekwencja. W obecnych czasach nadużywa się słowa konsekwencja, natomiast rzadko stosuje się je w praktyce. Jeśli coś postanowisz, zrób to, nawet jeśli pęka ci serce. Jeśli ulegniesz raz czy drugi, narazisz się w przyszłości na wymuszanie przez dziecko jęczeniem. Trzymaj wspólny front z partnerem, nie ma nic gorszego niż rodzice nie zgadzający się ze sobą. Dziecko zacznie balansować między jednym a drugim, w zależności od tego, z którym w danej chwili będzie mu łatwiej.

Po trzecie – szanuj prywatność dziecka. Nie grzeb w jego rzeczach, nie czytaj pamiętnika, nie szperaj w komputerze. Jeśli ty nie pozwalasz dziecku zaglądać do swojej torby, czego szukasz w plecaku pociechy?

Po czwarte – kochaj je takim, jakie jest. Bo w końcu za co kochasz swoje dziecko? Za to że jest.

Źródło: „Wielka księga savoir-vivre’u”, Herbert Schwinghammer