Wakacje to czas podróży, i tych krajowych i zagranicznych. Wyjeżdżając do innych państw możemy popełnić wiele gaf wynikających z nieznajomości lokalnych zwyczajów. Warto więc dowiedzieć się jak najwięcej przed wyjazdem, aby na miejscu nie wprawiać w zakłopotanie ani innych, ani siebie. Nawet jeśli zamierzamy mieszkać w zamkniętym kurorcie, może się nam nie udać uniknąć „międzykulturowych” konfrontacji.
Wydawałoby się, że kraje europejskie, mające przecież te same korzenie, nie będą się zbytnio różniły pod względem standardów zachowania, a jednak! Zdarzają się różnice, a ich nieświadomość może w większym lub mniejszym stopniu zakłócić nasz wakacyjny odpoczynek.
Napiwki
W Polsce dawanie napiwku jest coraz częściej praktykowanym, jednak wciąż nieobowiązującym zwyczajem. Na zachodzie Europy jest to zwykle obowiązkowe i ściśle określone. Zazwyczaj napiwek powinien stanowić 10 procent sumy. Nie jest mile widziane zmienianie tej wartości bez wyraźnego powodu – zmniejszenie poczytane będzie jako skąpstwo, a zwiększanie – jako popisywanie się swoim majątkiem. W niektórych krajach wysokość napiwku jest określona inaczej (np. w Grecji czy Francji to ok. 15 procent), czasem jest też doliczona od razu do rachunku. Napiwek zawsze odpowiednio zaokrąglamy i nawet jeśli płacimy kartą płatniczą, dołączamy go w gotówce.
Inną kwestią są napiwki dla obsługi hotelowej – każdy kraj ma swoje obyczaje.
Narodowość i tytuły
Jeśli mamy do czynienia z obcokrajowcem, musimy uważać, by nie pomylić jego narodowości! Nazwanie Szkota Anglikiem, może zostać źle odebrane. Podobnie będzie z Baskiem (a więc np. mieszkańcem Barcelony) – określenie go jako Hiszpana to swoista obraza, jako że Kraj Basków dąży do zupełnego odseparowania od reszty państwa, czują oni silną przynależność do konkretnej zbiorowości.
Warto też wiedzieć, jakie zwyczaje dotyczące tytułowania panują w danym kraju. W niektórych rejonach Niemiec źle zostanie odebrane nazwanie panny (nie-mężatki) panią – ten tytuł przysługuje tylko zamężnym. Często też istotną rolę odgrywają tytuły zawodowe, czy naukowe – nietaktem jest ich niestosowanie.
Gestykulacja
Gesty pełnią ważną rolę w komunikacji. Nierzadko zastępują słowa, gdy nam ich brakuje. Jeśli nie znamy języka danego kraju, prawdopodobnie będziemy używać rozbudowanej gestykulacji, by uzyskać potrzebne nam informacje, np. pytając o drogę. Jednak jeśli gesty nie zastępują słów, a jedynie mają wzmacniać przekaz, ich nadmiar robi złe wrażenie, zwłaszcza na wykształconych mieszkańcach północy Europy, którzy są dość powściągliwi.
Kolejną ważną rzeczą jest znaczenie określonych gestów. Każdy kraj ma własny zestaw gestów wyrażających aprobatę i tych szczególnie obraźliwych. Warto dowiedzieć się jaka jest miejscowa „mowa gestów”, bo to samo w różnych krajach może mieć zupełnie inne znaczenie. Przykładem może tu być „OK” – połączenie kciuka i palca wskazującego. W Polsce to wyraz aprobaty, we Francji – zero, zaś w Grecji czy Hiszpanii – obraza. Podobnie źle odebrany przez mieszkańców Południa Europy będzie wystawiony do góry kciuk. Jeśli nie będziemy znali takich niuansów, możemy spowodować nieporozumienie i narazić się na nieprzyjemności.
Prezenty
W Polsce powszechnie przyjętym zwyczajem, kiedy idziemy do kogoś w odwiedziny, jest dawanie kwiatów, słodyczy, bądź alkoholu. Nie we wszystkich sytuacjach jednak takie prezenty się sprawdzą. Niezbyt dobrze może zostać odebrane wręczanie kwiatów na przyjęciu, gdzie gospodyni jest zajęta przyjmowaniem gośćmi i nie ma czasu na poszukiwania wazonu (nie wspominając o sytuacji, w której większość gości wpadłaby na taki pomysł). W Wielkiej Brytanii prezent nie powinien być też zbyt kosztowny – wprawi obdarowywanego w zakłopotanie.
Jedzenie
W różnych krajach panują także różne reguły dotyczące spożywania posiłków. We Włoszech nie zamawiamy cappuccino po 11, ani espresso przed posiłkiem, a w Grecji kawy po turecku, tylko … po grecku – to dokładnie to samo! We Francji podczas przyjęcia sałatkę zjadamy przed głównym daniem, a nie jako dodatek do niego, zaś wino może nalewać tylko kelner lub siedzący przy stole mężczyzna, w żadnym wypadku zaś kobieta.
Strój
Podczas wakacji nasz strój często jest lżejszy i bardziej swobodny niż kiedy indziej, warto jednak znać kilka zasad, które pomogą nam uniknąć gafy. Do świątyń większości wyznań nie wchodzimy z odkrytymi ramionami i w szortach czy mini – przypominają o tym zazwyczaj informacje umieszczone przy wejściu do budynku. Co więcej – bikini u kobiet, czy nagi tors u mężczyzn jest dobrze widziany tylko na plaży czy nadmorskim deptaku, nie zaś w centrum miasta, nawet jeśli jest upalnie. W tym roku władze Barcelony wprowadziły nawet mandaty za takie praktyki – za chodzenie w zbyt skąpym stroju w mieście można zapłacić nawet 300 euro!
Chociaż wakacje to czas odpoczynku i „wyluzowania” warto przyswoić sobie podstawowe zasady dobrego wychowania i się do nich stosować. Jako obcokrajowcy możemy zwykle liczyć na taryfę ulgową – drobne gafy będą nam wybaczone, o ile wynikają z nieznajomości zwyczajów danego kraju, a nie braku kultury w ogóle.