Podczas gdy większość Polaków wyjeżdża w Tatry, ja swoją przygodę z górami zaczęłam w Kotlinie Kłodzkiej – a ściślej mówiąc w Górach Stołowych. W górach pięknych, innych i dosyć niezwykłych.
Góry Stołowe znajdują się na terenie Sudetów Środkowych – tuż przy granicy polsko-czeskiej. Ten łańcuch górski, a w szczególności leżący na jego terenie Park Narodowy Gór Stołowych to prawdziwy raj dla fanów pieszych wędrówek. Wszystko dzięki piaskowcowi – miękkiej skale, z której zbudowane są góry. Piaskowiec bardzo łatwo ulega erozji, dzięki czemu na terenie całego Parku można znaleźć liczne labirynty, szczeliny, samotne skały i zapierające dech w piersi skalne ściany.
Gdy już zaopatrzyłam się w niezbędne informacje o tym miejscu – spakowałam walizkę, „zmusiłam” moją rodzinę do towarzyszenia mi w tej wyprawie i wyruszyliśmy w długą i męczącą podróż pociągiem przez całą Polskę. Środek lokomocji może i niezbyt wygodny, ale na pewno tańszy niż samochód.
Aby poczuć piękno Gór Stołowych obowiązkowo trzeba dotrzeć do Błędnych Skał i Szczelińca Wielkiego.
Błędne Skały przypominają kamienny, mroczny las pełen wyznaczonych ścieżek, świetnie oznakowanych i opatrzonych w drewniane chodniki ze względu na wilgotny grunt. Ten labirynt korytarzy mieści się między wysokimi do 10 m skalnymi maczugami, słupami, basztami i grzybami. Spacer sprawia wiele przyjemności, a na każdym zakręcie odkrywa się coś nowego. Bez wysiłku i bez pośpiechu. Niestety osoby z obfitą tuszą mogą mieć problemy z przejściem, gdyż często trzeba przeciskać się przez wąskie szczeliny. Wiele charakterystycznych skał ma swoje własne nazwy jak: Kurza Stopka, Skalne Czasze czy Dwunożny Grzyb.
Szczeliniec Wielki natomiast jest uważany za największe w Polsce „skalne miasto”. Aby dostać się do labiryntu spacer zaczynamy z parkingu we wsi Karłów. Na samą górę prowadzą skalne schody wykute w szczelinach między potężnymi blokami skalnymi. Doprowadzają one do schroniska, gdzie znajduje się platforma widokowa na skale zawieszonej nad przepaścią. Stąd przy dobrej pogodzie możemy podziwiać piękno okolicy, a nawet Karkonosze ze Śnieżką. Przy schronisku zaczyna się jednokierunkowa trasa turystyczna. Po drodze napotykamy na skały o przedziwnych kształtach, kilka punktów widokowych oraz szerokie i bardzo wąskie szczeliny przez które trzeba się przedzierać podobnie jak w Błędnych Skałach. Szczególnej uwadze polecam tzw. Piekiełko w sąsiedztwie Czyśćca i punktu widokowego o nazwie Niebo.
Mozolna wędrówka skalnymi schodami, zarówno w górę i w dół (którą przypłaciłam kilkudniowym bólem nóg) jest warta pięknych widoków i przyjemności czerpanej ze spaceru po skalnych labiryntach.
Jeśli chodzi o nocleg to polecam zatrzymanie się w Kudowie-Zdroju. Ta uzdrowiskowa miejscowość zapewnia wiele turystycznych atrakcji, również dla tych, którzy nie są zwolennikami górskich wędrówek.
Możemy pospacerować po pięknym Parku Zdrojowym, pić wodę w Pijalni Wód Mineralnych obok sali koncertowej i spacerowej, korzystać z Aquaparku, kortów tenisowych, parku linowego i innych atrakcji. W tym mieście naprawdę jest ich mnóstwo i nie sposób wszystkich wymienić. Najlepiej pojechać i samemu się przekonać. A jeśli znudzą nam się polskie klimaty wystarczy przejść na drugą stronę ulicy za parkiem i już jesteśmy w…Czechach. Tam można zrobić zakupy w miejscowym sklepie, a w pobliskiej restauracji przekonać się o zaletach czeskiej kuchni.
Poza wspomnianą Pijalnią Wód i rozległym parkiem myślę, że warto odwiedzić też Kaplicę Czaszek zbudowaną w 1776 roku. Jej ściany, sufit i ołtarz zostały zbudowane z 3 tys. czaszek, a krypta pod podłogą kryje szczątki 21 tys. zmarłych – ofiar wojen i epidemii. Brzmi makabrycznie? Być może, ale to jedyna taka kaplica w Polsce, a w całej Europie są jeszcze tylko dwie.
Warto dodać, że miejscowe biura podróży oferują jednodniowe wycieczki – od Wrocławia po Wiedeń – za niewygórowaną cenę. Pobyt w górach możemy więc sobie umilić wypadem np. przepięknej Pragi lub Skalnego Miasta w Czechach, które przypomina nasze Błędne Skały.
A zatem…spakujmy walizkę i odkryjmy piękne zakątki naszego kraju!