Carrie Karasyov i Jill Kargman poznały się w ekskluzywnej szkole średniej w dzielnicy Upper East Side w Nowym Jorku. Napisały scenariusz do filmu Intern. Słodko-gorzka szesnastka to ich pierwsza powieść dla młodzieży. W Polsce ukazała się do tej pory jedna książka ich autorstwa: „Dobry adres”.
Źródło: www.nk.com.pl

Główną bohaterką książki jest Julia, ponad dwudziestoletnia kobieta, której pasją jest tworzenie biżuterii. Podążając za swoim marzeniem trafia do Nowego Jorku, gdzie w ekskluzywnym sklepie jubilerskim zostaje sprzedawcą biżuterii. I chociaż nie jest to jej szczyt marzeń, wciąż pragnie zostać projektantką. Przypadek sprawia, że dostarczając naszyjnik na ślub córki właściciela pomaga im efektownie go zaprezentować i zostaje osobistą asystentką Lell. Nagle jej życie nabiera tempa, Lell i jej przyjaciółki wprowadzają Julię w świat celebrytów, spotkań, bali charytatywnych jednocześnie ucząc ją jak powinna wyglądać, jak się zachowywać, co i kiedy mówić. Sprawa zaczyna się komplikować, gdy świeży małżonek Lell nabiera ochoty na Julię, a ta nieszczególnie się opiera. Do tego przyjaciółki Lell są bardzo o nią zazdrosne i zaczynają snuć intrygi.

Mąż Lell okazuje się zwykłym draniem, Lell jednak w niczym mu nie odstępuje. Julia staje się winną całego zła,a tak naprawdę była ofiarą.

Autorki przedstawiają nowojorską socjetę jako ludzi, których życie towarzyskie toczy się na przyjęciach i balach. Bo warto „bywać”, wtedy się jest kimś. Ubrania tylko od znanych projektantów, papeteria wykonywana na specjalne zamówienie i lunche w ekskluzywnych restauracjach to priorytet. Julia początkowo zachłystuje się tym nowobogackim życiem, na szczęście w porę odzyskuje rozsądek, a przy tym, jak to w powieściach romantycznych bywa, odnajduje miłość.

Książka wydawała się być przewidywalną. Biedna dziewczyna trafia pod skrzydełka bogaczek – sam miód. Tyle, że Julia nie jest głupiutką szarą myszką, a bogaczki okazują się być nimi nieco na pokaz, poza córką właściciela – Lell. Każdą z tych kobiet trapią problemy i to wcale nie błahe, okazuje się, że i wśród ludzi bogatych znajdą się ci, którzy mają drugie, czarne JA. Ciekawie napisana, nie nudzi, ale i nie porywa. Dobra lektura na ciepłe wieczory.