Jest wiele produktów finansowych podobnych do tych bankowych, jednak są takie, których nie można lekceważyć. Aż 80% ankietowanych uważa, że chwilówki kojarzą im się z bardzo drogimi pożyczkami, które powinny być zabronione. Czy aby na pewno powinno się ich zabronić, a może jednak warto społeczeństwo edukować zwracając uwagę na to z czym są i jakie zagrożenia za sobą niosą?

Chwilówki powinny być raczej dla bogatych…

Nie ma co ukrywać, że kredyty chwilówki to drogie usługi. Niestety korzysta z nich ta biedniejsza część społeczeństwa narażając się dodatkowo na duże problemy. Jak mówi pewne przysłowie, „Biedny traci dwa razy”. Nie mając pieniędzy jesteśmy zmuszani kupować tańsze produkty, które jakościowo są gorsze od tych markowych. Prosty przykład, zamiast kupić jedną dobrą skórzaną parę bytów, kupujemy dwie, które psują się szybciej. Ostatecznie wydajemy tyle samo lub nawet więcej.

Podobnie jest z pożyczkami pozabankowymi. Osoby, które nie mają zdolności kredytowej lub ją mają, ale pracują na czarno, są zmuszone korzystać tylko z pożyczek parabanków. Kredyt w banku byłby dla nich o wiele tańszy, ale niestety banki mają swoje zasady i nie udzielą ich każdemu interesantowi. To pozwala wybierać tylko najpewniejszych pożyczkobiorców dzięki czemu kredyty takie są tańsze niż w firmach pożyczkowych. Firmy pożyczkowe natomiast kierują swoją ofertę do tych, którzy pożyczki bankowej nie dostali. Ponoszą przy tym wysokie ryzyko, które rekompensowane jest wysokimi kosztami chwilówek.

„Przeciętna oferta firmy pożyczkowej to chwilówka udzielana na 30 dni. Po takim czasie pożyczkobiorca musi spłacić cała pożyczoną kwotę oraz prowizję, która wynosi średnio 25% kwoty pożyczki. Nie ma co się oszukiwać, że to czysty zysk dla parabanku bo czy da się zarobić 250 zł tak szybko inwestując tylko 1000 zł w innej branży? Jednak nie jest to takie proste – wiele osób nie spłaca wziętych chwilówek przez co ich zadłużenie rośnie po 3 miesiącach niekiedy do 2000 zł. Pytanie tylko czy firmie pozabankowej uda się ściągnąć całe zadłużenie, a jest to dość trudne. Podsumowując, by firmie pożyczkowej opłacało się pożyczać, aż 5 z 6 osób musi spłacić wziętą chwilówkę. Patrząc z innej strony – 5 osób przepłaca ze względu na tę jedną, która pożyczki nie spłaciła”mówi Konrad Sumorek, właściciel porównywarki pożyczek – chwilowo.pl.

Dlaczego chwilówek nie wolno lekceważyć?

Odpowiedź po części znajduje się powyżej. Umowy skonstruowane są tak, by karać tych niespłacających. Pożyczając 1000 zł po 30 dniach musisz oddać 1250 zł, za kolejny miesiąc 1500 zł, a niekiedy po 3 miesiącach już 2000 zł i więcej (wg obowiązującego prawa). Według firm pożyczkowych jest to przysłowiowy „bat” na pożyczających, którzy za nic mają sobie umowy. Dlatego jeśli myślisz o chwilówce, musisz mieć świadomość, że jeśli jej nie spłacisz – nikt nie będzie się Tobą przejmował. Zostaniesz potraktowany jak oszust, który nie dotrzymuje warunków umowy. Dodatkowo poniesiesz konsekwencje w postaci kar finansowych i odsetek, które mają Cię zmusić do spłaty zobowiązania. To w taki sposób trzeba rozumieć umowy pożyczkowe. Zwykle w nich zawierają się kary za:

  • odsetki
  • wezwania do zapłaty
  • windykację
  • ponaglenia
  • koszty sądowe.

Jeśli już musisz wziąć chwilówkę, weź tyle ile będziesz w stanie spłacić. Firma pożyczkowa może Ci zaoferować dwa razy większa kwotę niż potrzebowałeś początkowo. Jeśli ulegniesz namowie nie mając solidnych dochodów, możesz takiego kredytu nie spłacić. Osoby takie bardzo często w obawie przed karami finansowymi zaciągają kolejne pożyczki na spłatę poprzednich – to już początek spirali zadłużenia, z której ciężko się uwolnić. Jedyne co można zrobić możliwie najwcześniej, to poddać się egzekucji! Długi przestaną narastać w astronomicznym tempie, a najważniejsze – nie trzeba brać kolejnych pożyczek tylko spokojnie spłacać dotychczasowych wierzycieli. Najlepiej jednak będzie jeśli decyzja o wzięciu chwilówki zostanie przemyślana 3-krotnie.