Każdy z nas chciałby, aby wnętrze jego mieszkania było urządzone w sposób oryginalny i gustowny, a ponadto najlepiej, żeby budziło podziw i zazdrość osób, które będą przychodziły nas odwiedzać. Prestiż, który wiąże się z ładnie zaaranżowanym wnętrzem naszej siedziby nie jest jednak wcale najistotniejszy. Najważniejsze jest, abyśmy się w danym pomieszczeniu dobrze czuli.
Uważam, że zadanie to nie jest wcale aż tak trudne do osiągnięcia, jak mogłoby się wydawać w pierwszym odruchu, ani aż tak kosztowne, jak twierdzą chociażby moi znajomi, którzy pokończyli studia na kierunku architektura. Jeśli dysponujemy pomieszczeniami o odpowiednich gabarytach i mamy w sobie odrobinę pomysłowości, powinniśmy sobie z tym spokojnie poradzić bez niczyjej pomocy. Zwłaszcza specjalistów, którzy za swoje usługi każą sobie słono płacić.
Ciekawym i oryginalnym sposobem na uczynienie wnętrza wyjątkowym mogą być parawany dekoracyjne. Pozwalają w obrębie pokoju wydzielić przestrzeń bez kucia ścian. Przypuszczam, że inspiracją dla nich musiały być aranżacje japońskich domów. Kotary składane nie zapewnią nam co prawda izolacji akustycznej, jednak pozwolą na przykład wydzielić sobie w obrębie pomieszczenia zamieszkiwanego przez więcej niż jedną osobę przebieralnię. Ich niewątpliwym atutem jest mobilność – możemy je dowolnie przestawiać i zmieniać nasze mieszkanie zawsze wtedy, kiedy mamy na to ochotę.
Parawany dekoracyjne dają też ogromne pole do popisu plastykom projektującym wzory, za pomocą których producenci je ozdabiają. Wzory o których mowa mogą być dobierane na przykład dla osób, które zamieszkują pomieszczenie w którym parawan ma zostać wykorzystany. Jeśli mieszkają w nim, powiedzmy, małe dzieci, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby z myślą o nich zamówić kotary składane przedstawiające bohaterów ich ulubionych kreskówek. Dorośli prawdopodobnie będą preferowali raczej abstrakcyjne wzory, które wpasują się w resztę wystroju wnętrza – w kolor ścian, mebli, rozmieszczenie detali. Nie ma tu absolutnie żadnych ograniczeń, de facto ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia.
Sam bardzo lubię duże pomieszczenia, im większe tym lepsze. Jeśli kiedyś dorobię się własnego apartamentu w którym znajdowałby się duży pokój, z przyjemnością będę ingerował w jego wystrój za pomocą parawanów dekoracyjnych. Myślę, że oprócz regałów z książkami stanowiłyby one najważniejszy element aranżacji wnętrza. Chętnie zamówiłbym na przykład kotary składane przedstawiające pejzaże górskie, lub obrazy moich ulubionych malarzy.
Góry uwielbiam od kiedy po raz pierwszy je odwiedziłem, a było to mniej więcej piętnaście lat temu. Od tego czasu wyjeżdżam w nie regularnie – byłem w Tatrach, w Bieszczadach, Beskidach i ukraińskich Karpatach, zamierzam też po uzbieraniu odpowiedniej sumy wybrać się w Karpaty rumuńskie i w Alpy, prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Gdybym miał w pokoju możliwość obcowania z pejzażami, które sprawiły, że zakochałem się w górach, byłbym nieprawdopodobnie szczęśliwy.
A gdybym miał postawić na malarstwo? Parawany dekoracyjne w moim mieszkaniu najchętniej ozdobiłbym dziełami Zdzisława Beksińskiego, ale tylko pod warunkiem, że miałbym używać tego wnętrza sam. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu musi odpowiadać mroczny klimat jego obrazów, i że na przykład odwiedzająca mnie kobieta na ich widok mogłaby po prostu uciec. Może lepszym pomysłem byłyby dzieła – powiedzmy – malarzy japońskich (co znakomicie korespondowałoby z domniemywanym przeze mnie pochodzeniem kotar składanych) lub Van Gogha. Kilka tygodni temu będąc w Warszawie odwiedziłem wystawę multimedialną, której głównym tematem były jego obrazy. Fantastycznie malował chociażby kwiaty – tu również widać japońskie inspiracje wielkiego malarza.
Egzamin mogłyby też zdać wzory abstrakcyjne. Zawsze lubiłem niemiecki zespół Kraftwerk i zimną estetykę znaną z jego teledysków. Mógłbym mieszkać w miejscu urządzonym w podobnym guście.