W samym centrum Pienin znajduje się malownicza miejscowość, która od wielu lat cieszy się dużą popularnością wśród turystów. Piękne górskie widoki, aura przyrody, w końcu gościnność ludzi. Szczawnica to idealne miejsce zarówno dla kuracjuszów szukających oparcia w wodach leczniczych, jak również piechurów spragnionych górskich wędrówek. Sprawdź, co warto zobaczyć w tym znanym polskim uzdrowisku.

Jak dojechać do Szczawnicy?

Pisać o atrakcjach „pienińskiego Zakopanego” można by jeszcze długo. Najnowsze wiadomości donoszą, że będąc w Szczawnicy nie można ominąć takich miejsc, jak: Wąwóz Homole, wieś Jaworki czy też zabytkowy park z pięknie odnowionymi zabytkami, placem Dietla z Pijalnią Wód, oryginalnymi rzeźbami i muszlą koncertową. O nocleg też nie powinniśmy się martwić, ponieważ większość mieszkańców żyje z turystyki, dlatego na każdej ulicy możemy spotkać się z dużą ilością miejsc, gdzie możemy wynająć pokój.

Kraków. Właśnie rozpoczynamy urlop. Wsiadamy w auto i ruszamy do Szczawnicy. Trasa liczy 114 km. Podróżujemy Zakopianką, a następnie drogą DW968. Jest to niewątpliwie najszybsza i najczęściej wybierana trasa przed turystów ruszających lub przejeżdżających przez stolicę Małopolski. Przejazd z Krakowa nam zajmie ok. 2 godziny.

Atrakcje w Pieninach

O charakterze leczniczym Szczawnicy decyduje łagodny i ciepły klimat oraz źródła leczniczych wód mineralnych. Oprócz bazy leczniczo-sanatoryjnej, świetnie rozwinięta jest tu również infrastruktura turystyczna, a zimą także narciarska.

Jedną z najważniejszych atrakcji tego regionu jest bez dwóch zdań słynny spływ tratwami malowniczym przełomem Dunajca. Trasa ze Sromowców do Szczawnicy to 18 km, spływ trwa nieco ponad 2 godziny, a odbywa się codziennie od początku kwietnia do końca października. W czasie jego trwania turyści nie mogą narzekać na nudę. Flisacy zabawiają pienińskimi opowieściami oraz anegdotkami. Widok bywa bajkowy. Szczególnie pięknie prezentują się tradycyjnie już Trzy Korony oraz Sokolica.

sokolica malopolska

Dla wielu osób sporym zaskoczeniem może okazać się fakt, że na szczyt Sokolicy, wejście jest dość krótkie. Po przepłynięciu Dunajca, potrzeba raptem niepełnej godziny. Co prawda, trasa jest dość mozolna i idzie się głównie lasem, ale za to finalne widoki wynagrodzą w każdym calu wszelakie trudy. Co ciekawe, na ten popularny szczyt od strony Szczawnicy, można wejść tylko w miesiącach odpowiadających funkcjonowaniu spływowi Dunajcem, czyli kwiecień – październik.

Ze względu na dość krótką trasę, wielu turystów łączy wejście na Sokolicę z innym – być może – jeszcze bardziej popularnym szczytem Pienin. Chodzi oczywiście o Trzy Korony. Wejść na ten szczyt jest do wyboru, do koloru. Najbardziej popularną trasą jest wariant spaceru z Krościenka. Najchętniej taki wariant wybierają turyści niezmotoryzowani. Dużo łatwiej dotrzeć tutaj komunikacją publiczną, aniżeli do Sromowców Niżnych lub na Przełęcz Osice. Szlak na Trzy Korony z Krościenka ma praktycznie takie same parametry jak wariant ze Sromowców. Szlak z Przełęczy Osice, czyli od strony Czorsztyna jest z kolei najłagodniejszą trasą na Trzy Korony i z uwagi na kwestię logistyki, najbardziej pusty.

Palenica wyborem obowiązkowym

Palenica jest obowiązkowym punktem pobytu w Szczawnicy.  I to z kilku powodów. Jest łatwo osiągalna, a do tego z jej wierzchołka można podziwiać panoramę na Tatry. Łapiemy dwa w jednym. Aby dotrzeć na szczyt, mamy do wyboru dwie opcje. Pierwsza to wjechanie na górę kolejką krzesełkową. Na drugą opcję potrzeba poświecić około 50 minut. Wystarczy podążając za żółtymi szlakówkami i wkrótce będziemy u celu. Trasa nie jest specjalnie urokliwa, ale pozwala zaoszczędzić kilkanaście złotych. Jedną z letnich atrakcji jest zjeżdżalnia grawitacyjna. Zimą natomiast Palenicę przejmują miłośnicy białego szaleństwa.

Będąc u podnóża tego szczytu, gdy spojrzymy w prawo – rozciąga się przed nami słynna szczawnicka promenada. Jest nie tylko przyjemnym miejscem do odpoczynku nad szumiącym Grajcarkiem, ale również dobrą alternatywą dotarcia z centrum miasta do przystani flisackiej. Idealna zarówno na romantyczny spacer z naszą drugą połówką, jak i dla całych rodzin. W gorące letnie dni, dzieciaki chętnie korzystają z możliwości wejścia do Grajcarka. Woda jest płytka, a – w końcu – z orzeźwieniem nie można walczyć.

Wielu turystów każdą wizytę w Szczawnicy wieńczy spacerem na Czerwony Klasztor. Od Szczawnicy Niżnej, spod przystani flisackiej do tego miejsca jest prawie 10 km w jedną stronę. Trasa jest niezwykle przyjemna, tuż nad szumiącym Dunajcem, a dystans pokonuje się w około 3 godziny. Tylko później jeszcze trzeba wrócić i tworzy się wtenczas sporych rozmiarów wycieczka. Dlatego warto wypożyczyć rower w Szczawnicy! Sporo wypożyczalni znajdziecie w miejscu, gdzie Grajcarek wpada do Dunajca. Co ciekawe i wygodne, taki wypożyczony rower możecie oddać z powrotem w Szczawnicy, jak również w Sromowcach Niżnych, do których dostaniecie się przez most w Czerwonym Klasztorze. Dlatego też można śmiało przepedałować pierwszy odcinek, oddać rower i wrócić do punktu startu przez góry. Połączenie wprost idealne!

No i na koniec – coś – co chyba wszyscy lubimy najbardziej, czyli pyszne jedzonko. Po trudach górskich wędrówek oraz aktywnego wypoczynku warto zasiąść do smacznego obiadu. Często polecany jest Koci Zamek, położony pomiędzy przystanią a centrum, przy ulicy Głównej. Jeśli wybierzecie się w kierunku Wodospadu Zaskalnik, to śmiało wpadnijcie na obiad do Kaczmy Czarda. Ponadto pamiętajcie, że dobrze i smacznie zjecie w obu schroniskach, czyli w Schronisku Orlica (nieopodal przystani flisackiej) oraz w Schronisku pod Bereśnikiem (godzina spaceru od centrum).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj