Nie masz czasu na codzienne stanie „przy garach”?
Znowu nie masz pomysłu co zrobić na obiad?
Chcesz odżywiać się zdrowo? Bez zbędnych konserwantów?
Twoja rodzina krzywi się na myśl o kolejnym daniu z mrożonek, a Ty nie masz ochoty po raz kolejny jeść dań ociekających tłuszczem, które serwują bary szybkiej obsługi?
Tak, te slogany reklamowe powtarzane były niejednokrotnie prawie jak mantra, chcąc zachęcić ludzi do zakupu nowych kuchennych wynalazków.
Ile razy słyszeliśmy w mediach o nowych „super robotach kuchennych”, które w końcu miały spełnić wszystkie nasze oczekiwania. Cudowne obietnice niejednokrotnie nie miały odzwierciedlenia w praktyce. Ten kroi w paski, ten w kratkę, tamten piecze, ten gotuje na parze, szkoda , że jeszcze nie podaje do stołu:) „Zalet” wszystkich „cudów techniki” nie sposób na raz wymienić. Zachęceni obietnicami producentów niejednokrotnie daliśmy się na nie nabrać, a efekt był jedynie taki, że teraz większość tych sprzętów stoi bezużyteczna gdzieś na dnie kuchennych szafek.
Jednak będąc ostatnio u koleżanki zwróciłam uwagę na jej nowego robota kuchennego. Z lekką nutą szyderstwa postanowiłam wtrącić dwa słowa. W duchu pomyślałam sobie „tej to chyba już kompletnie odbiło”. Moja zgryźliwość poszła mi jednak w pięty jak zobaczyłam na własne oczy zastosowanie tej nowej „maszyny”…
Thermomix to maszyna stosunkowo nieduża, z jednym metalowym pojemnikiem i kilkoma przyciskami. Do tego książki kucharskie z gotowymi przepisami na dania główne, desery, soki, ciasta i wszystkim innym co tylko można zrobić w kuchni. Thermomix robi praktycznie wszystko, waży: miksuje, sieka, kroi, zagniata ciasto, ściera i gotuje. Do tego stopnia byłam zachwycona tym wynalazkiem, że pomyślałam poważnie o jego zakupie. Urządzenie znacznie skraca czas przygotowania posiłków .
W 8 minut można zrobić naprawdę smaczną zupę, w 3 minuty zagnieść ciasto drożdżowe, a co najważniejsze urządzenie jest tylko jedno – bez zbędnych nożyków, miseczek, plastikowych części i innych zbieraczy kurzu.
Super sprawa przede wszystkim dla zapracowanych rodzin z dziećmi, zamiast tracić czas w kuchni można spokojnie spędzić go na zabawie ze swoimi pociechami.
Popatrzyłam chwilę i z wrażenia usiadłam. Niestety mój zachwyt nagle znikł i omal nie spadłam z krzesła jak usłyszałam jego cenę. Koszt Thermomixa to około 4000 złotych. Dla przeciętnych zjadaczy chleba z kredytem na karku cena wydaje się nieosiągalna. Jednak jak to w życiu bywa za naprawdę dobre rzeczy trzeba niestety zapłacić i to często dość wysoką cenę. Dlatego też może warto zastanowić się czy chcemy tańsze „pseudo cudeńka”, które tylko zagracą nam kuchnię czy może lepiej zainwestować w jeden porządny sprzęt.
Wybór należy do Was…