Bywają w życiu momenty zwrotne, wymagające przewartościowania tego, co było dotychczas. Bez wątpienia należy do nich macierzyństwo, z nastaniem którego reorganizacji ulega całe dotychczasowe życie kobiety, od harmonogramu dnia począwszy, na życiowych priorytetach skończywszy.
Czym jest coaching?
To metoda pracy z klientem, która umożliwia pozytywny rozwój w sytuacji negatywnych zdarzeń, budzących destrukcyjne emocje. Innymi słowy społeczne wsparcie i ukierunkowanie: „Coaching to nie doradztwo. Tu nie ma gotowych recept na życie. Ale to, czego jestem pewna, to że każda z nas może stworzyć sobie takie miejsce na świecie, które da jej satysfakcję i spełnienie. Żeby to zrobić musi przemyśleć swoje wartości, mieć je na uwadze i stworzyć sobie wizję rozwiązania. Potem podjąć decyzję, że będzie żyła takim życiem, jakim chce, stworzyć mocny, dobry plan i działać. Działać z determinacją i pewnością, że wszystkie przeszkody są po to, abyśmy się czegoś nauczyły i to w efekcie nam sprzyja.” – podpowiada Joanna Baranowska – coach specjalizująca się w pracy z mamami.
Aby być dobrym coachem, należy posiadać lub opanować umiejętności samokontroli, zdolności komunikacyjne i wykazywać się empatią. Ponieważ na rynku aż roi się od kilkudniowych szkoleń z zakresu coachingu, a profesjonalne wykonywanie tego zawodu wymaga wiedzy psychologicznej i lat przygotowań, a przede wszystkim przepracowania własnych problemów, trzeba ostrożnie dobierać specjalistę.
Dla kogo?
Oto wypowiedź jednej z internautek, prowadzących bloga osobistego:
„Bycie zaangażowaną mamą nie przynosi społecznego prestiżu, ani kokosów. Ba! W ogóle nie ma z tego profitów. Na pieluchy, papki i umorusane buźki większość kobiet znajduje sobie zastępstwo w postaci babci, niani lub żłobka. A ja nie. Ja chcę by moje dzieci miały to wszystko, co najlepsze, ale czy kiedykolwiek będzie tak, że w końcu przestanę narzekać, szukać, tęsknić i siebie ganić? Co robić i jaką drogę obrać?”
Jest to klasyczny przykład nieumiejętności wypośrodkowania między potrzebami własnymi, a obowiązkami, związanymi z opieką nad dziećmi. Współczesne mamy są w o tyle trudnej sytuacji, że z przekazu medialnego płynie obraz lukrowanego macierzyństwa, treść portali i miesięczników skupia się wokół pielęgnacji dzieci i bycia coraz lepszymi opiekunkami. Jest tendencja do mówienia o rodzicielstwie w samych superlatywach. Mama, której towarzyszy zmęczenie, frustracja i zniechęcenie, szybko popada w poczucie winy i ma wrażenie, że to z nią jest coś nie tak.
Tymczasem na każdą z nas czekają podobne dylematy i pułapki. Gdy urodzi się dziecko, po początkowym zaangażowaniu, należy szukać przestrzeni na własne potrzeby, nawet jeśli będzie to oznaczało brak obiadu każdego dnia lub chaos i nieporządek w przestrzeni domowej. Często panuje przekonanie, że mama, jeśli chce się podjąć zawodowych zleceń, ma w obowiązku na własną rękę zorganizować opiekę dla dziecka, czyli albo zaangażować babcię, albo zarobić na nianię. Prawda jest taka, że na równi z mężczyzną, kobieta ma prawo do własnego życia zawodowego, a ciężar opłacenia lub znalezienia opieki powinien spoczywać po połowie, na obojgu rodziców.
Tak zwany coaching drugiej generacji, który wyrósł z psychologii pozytywnej, ma na celu uchronić nas przed trudnymi sytuacjami, zanim one nastąpią, a więc rozwinąć cechy, które przydadzą się w każdej sferze życia, w tym zawodowej. Bez wątpienia w takie sytuacje będzie obfitować macierzyństwo, gdy każda decyzja, na przykład związana z powrotem do pracy, będzie obarczona szeregiem trudnych emocji.
Kilka zasad, które pozwolą nam wprowadzić pozytywne zmiany w życie
- Źródłem szczęścia i satysfakcji nie będzie unikanie porażek, które prędzej, czy później okażą się nieuniknione, ale nieustanny rozwój i dobre relacje z innymi.
- Wykonywanie zajęć zawodowych bez pośpiechu i towarzyszącego mu napięcia.
- Rezygnacja z wielozadaniowości i pełniejsza koncentracja na wykonywanym zadaniu.
- Eliminowanie sytuacji trudnych, niekomfortowych, które mogą rodzić napięcie i niezadowolenie.
- Odnajdywanie sensu i znaczenia w sytuacjach wywołujących negatywne emocje, by nauczyć się je akceptować.
„Coaching nie jest dla każdego. To wymaga prawdziwego zaangażowania w swoje życie i w realizację marzeń.” – podkreśla Joanna Baranowska.