Psujący się sprzęt AGD, biały osad na naczyniach czy przesuszona skóra. To tylko niektóre z negatywnych skutków używania zbyt twardej wody. Wszystkiemu winne są dwa pierwiastki – wapń oraz magnez.
Podczas gdy za większość problemów z wodą odpowiedzialna jest działalność człowieka i jego ingerencja w naturalne środowisko, przyczyna nadmiernej twardości wody jest pochodzenia naturalnego. Nie znaczy to jednak, że nie jesteśmy w stanie się z nią uporać.
Winne podłoże
W każdej wodzie znajduje się wapń i magnez. Kiedy ich stężenie jest zbyt duże, mówimy, że woda jest twarda. – Według obowiązujących norm twardość wody powinna wynosić 60-500 mg CaCO3/dm3. Jednak nawet zmieszczenie się w tych normach nie oznacza, że nie będziemy się borykać ze skutkami nadmiernej obecności w wodzie wapnia i magnezu. O twardej wodzie mówimy już wtedy, kiedy wskaźnik wynosi 350 mg CaCO3/dm3, a powyżej 200 mg CaCO3/dm3 mamy do czynienia z wodą średniotwardą – wyjaśnia Łukasz Wąsiewicz, ekspert firmy UST-M, producenta filtrów do wody. W różnych regionach geograficznych problem ten występuje na różną skalę. – Twardości wody jest determinowana przez skład geologiczny skał, przez które przepływa. Mówiąc w uproszczeniu, ta z podłoża wapiennego będzie dużo twardsza niż z granitowego – tłumaczy ekspert firmy UST-M. Z tego właśnie powodu Finowie myją się w bardzo miękkiej wodzie pochodzenia polodowcowego, a Gruzini – w bardzo twardej. Jeśli chodzi o Polskę, najtwardsza woda występuje w rejonie południowo-wschodnim.
Gdy mydło nie chce się pienić
Poziom twardości wody możemy sprawdzić w laboratorium terenowym bądź stacji sanitarno-epidemiologicznej. Możemy także skorzystać z usług firm zajmujących się sprzedażą filtrów. Istnieje też możliwość wykonania testu samemu – należy użyć testera paskowego lub dokładniejszego testera kropelkowego. Najlepiej jednak o twardości wody przekonamy się – i to dosłownie – na własnej skórze. Twarda woda wysusza skórę i jest szczególnie niewskazana dla osób o cerze naczynkowej. Przyczynia się do powstawania teleangiektazji, czyli rozszerzonych naczynek. – Twarda woda jest także odpowiedzialna za osadzanie się kamienia w sprzęcie AGD, przez co skraca jego żywotność. Inne nieprzyjemne skutki to biały osad na naczyniach, słabsze pienienie się mydła, konieczność używania większej ilości detergentów i proszku do prania, czy „kożuch” na kawie i herbacie. – mówi Łukasz Wąsiewicz. Picie twardej wody nie ma negatywnych skutków dla naszego zdrowia, jednak gdy poziom twardości jest zbyt wysoki, znacznie pogarsza się jej smak.
Żywica, która podmienia jony
Poradzić sobie z twardą wodą można na kilka sposobów. Na rynku dostępne są specjalne środki, które, dodane do proszku do prania, zmiękczają wodę i przedłużają życie pralki. Kilka kropel soku cytrynowego powinno poprawić smak twardej wody. Jeśli chcemy rozwiązać problem bardziej kompleksowo, warto zastanowić się nad zastosowaniem filtrów z wkładem zmiękczającym. – W przypadku, jeśli parametry wody, z której korzystamy, przekraczają wartości podane w normie lub mamy wodę twardą , najlepszym rozwiązaniem będzie stacja uzdatniania wody, w tym wypadku – zmiękczająca. Jeśli problem występuje na mniejszą skalę, a chcemy poprawić jakość wody używanej tylko do picia, najlepszym rozwiązaniem będzie filtr z wkładem z zmiękczającym . Jego działanie polega na wymianie jonów magnezu i wapnia na jony sodu. Wkład taki można stosować w filtrach podzlewozmywakowych – przekonuje ekspert z firmy UST-M. Ciekawą propozycją filtra podzlewozmywakowego jest FS3 WFU firmy UST-M. Można zastosować w nim jednocześnie trzy wkłady dobrane w zależności od problemów, jakie mamy z wodą. Oprócz wkładu zmiękczającego można wybrać np. wkład sedymentacyjny, który usunie z wody zanieczyszczenia stałe i wkład z węglem aktywowanym, który poprawi smak i zapach wody. Nowoczesny korpus umożliwi błyskawiczną instalację filtra pod zlewem. Urządzenie można dopasować do każdego rodzaju instalacji. Jego koszt to ok. 199 złotych.