Pani Marzena to autorka niecodziennych zdjęć dzieci, takich, które łapią za serce. Z małych modeli wydobywa to, co najpiękniejsze – beztroskę dzieciństwa. Opowiada o tym, jak robić zdjęcia dzieciom i na co zwracać uwagę.

Nie od dziś wiadomo, ze fotografia to ciężki kawałek chleba. Skąd takie zamiłowanie?

Fotografia to moja pasja, nie jestem jeszcze na takim etapie, aby był to dla mnie „ciężki kawałek chleba”. Nie zajmuję się tym zawodowo. Fotografia stanowi dla mnie miłą „odskocznię” od charakteru mojej pracy zawodowej. Skąd takie zamiłowanie? Tak naprawdę na poważnie zaczęłam robić zdjęcia kiedy urodziłam córkę. Chciałam mieć piękne zdjęcia z jej dzieciństwa. Wtedy też kupiłam pierwszy- lepszy aparat. Świadomie nie była to ” lustrzanka”, bo konieczność wymiennej optyki i opanowanie zależności miedzy przesłoną, czasem naświetlanie itp. skutecznie mnie do tego zniechęciły.

Jak długo zajmuje się Pani fotografią?

Oj od wielu lat, jednak zawsze były to zdjęcia tylko i wyłącznie do albumu rodzinnego. Tak naprawdę dokładnie mija rok od momentu, kiedy stało się to dla mnie wielką pasją. Rok temu kupiłam pierwszą lustrzankę – która starczyła mi tylko na 8 miesięcy. Nie, nie zepsuła się tylko możliwości tego właśnie aparatu stały się dla mnie już nie wystarczające. Ciekawe na ile starczy mi ten , który własnie mam … hahahaha. No niestety, to dość drogie hobby.

Proszę o wskazówki, jak przygotować dzieci do sesji, czy wcześniej dobrze jest poznać ich z fotografem, czy lepiej rzucić na głęboką wodę i postawić na spontaniczność?

Dzieci są różne. Jedne lubią mieć robione zdjęcia inne nie. Do każdego trzeba dotrzeć indywidualnie. Na pewno nic na siłę. Nie biega się za dzieckiem z aparatem w dłoni, nie każe stać nieruchomo, sztucznie uśmiechać. Dzieciaki są tak wspaniałym obiektem dla fotografa, że ich spontaniczność sprawia , że zdjęcia ” same się robią” .Tylko trzeba im na to pozwolić. Dobry fotograf jest niewidzialny( oczywiście nie dotyczy to zdjęć studyjnych-to inna bajka).

Większość Pani zdjęć jest czarno biała. Co takiego szczególnego jest w czarno białych ujęciach?

Tak większość. Czyż zdjęcia b/w nie mają czegoś w sobie tajemniczego? Nie mam uprzedzeń do koloru. Niektóre fotografie nie nadają się na b/w i wtedy powstają kolorowe. Można zrobić piękne zdjęcie w kolorze, ale proszę zwrócić uwagę , że tak na prawdę mnóstwo niepotrzebnych szczegółów zwraca wtedy naszą uwagę, poza tym nawet jeśli zdjęcie jest mało udane zawsze może nadrobić kolorem, kontrastem. W czarno białej fotografii nie ma tego. Tam właśnie jest wszystko pokazane czarno na białym. Takie zdjęcia przynajmniej dla mnie mają w sobie mnóstwo magii i wbrew pozorom nie są łatwe do zrobienia.

Od czego zaczęła się Pani przygoda z fotografią i jakie rady ma Pani dla początkujących?

Hahahahha sama jestem początkująca więc chyba było by to wielkim nadużyciem z mojej strony gdybym jako totalny laik i amator udzielała rad. Sama cały czas, czytam, szukam, studiuje , przeglądam zdjęcia innych znanych fotografów. Po prostu uczę się. Wielkim guru jest dla mnie Pani Agnieszka Rzymek. Nie wiem czy kiedyś osiągnę jej poziom.
Jedyną rada jaką mogę dać to jest to , że jeśli kochasz robić zdjęcia to bierz aparat w dłoń i nie załamuj się początkowymi niepowodzeniami. Praktyka czyni mistrza.

Na co zwracać uwagę szukając dobrego tła do zdjęcia?

Fakt, to dość ważne. Ja zawsze zwracam na to szczególną uwagę. Staram się unikać jakiś zbędnych rzeczy w tle, postaci – chyba, że jest to zamierzone np. dziecko a w tle rozmazana mama.

Czy dzieci łatwo współpracują?

Jak już wcześniej wspominałam dzieci są różne. Zdarza mi się, że dziecko mówi – nie chce zdjęć i wtedy ja to szanuję i wycofuję się. Z własnego doświadczenia wiem , że przyjdzie samo i poprosi. Jestem w stanie zrozumieć takiego małego człowieczka, że przeraża go nie dosyć , że obca osoba to jeszcze przykłada do twarzy coś czarnego i dużego i się nie rusza. Fajnie jest usiąść z boku, nie przeszkadzać, popatrzeć sobie często chwila rozmowy pomaga.

Rozmawiała Marzena Kwiecień

foto autorka marzena sieradzkaMarzena Sieradzka, urodzona w Poznaniu, tam też mieszka. Ma czteroletnią córkę Michalinę i psa sztuk jeden rasy Golden Retriever o imieniu Pepsi. Jej pasje fotografia i podróże, zawód wykonywany księgowa.
www.facebook.com/MarzenaSieradzkaPhotography