Żałoba to przede wszystkim proces, w który należy wejść oraz nie przyśpieszać go pod wpływem nikogo, oraz niczego.

Każda żałoba jest inna, inaczej postrzegana i przeżywana, ale każda stanowi najtrudniejsze doświadczenie życiowe, ogromnie stresujące i wybijające człowieka z rytmu życiowego. W obliczu straty gubimy z oczu sens życia, czasem sens wszystkiego. Żałoba jest zapełniona bólem, jednak nie powinno się jej unikać, uciekać przed nią ani usilnie się wzbraniać.

Będąc w żałobie wielokrotnie natrafiamy na nieco „siłowe” działania naszych bliskich, przyjaciół, którzy właśnie usilnie starają się przyśpieszyć proces żałoby. W jak najlepszej wierze, naturalnie, starają się urozmaicać czas osobie przeżywającej ogromną stratę, zabawiać ją, podejmują próbę odwrócenia uwagi od smutku, jaki ogarnia żałobnika. Natomiast żałoby nie powinno się, i wręcz nie wolno przyśpieszać ani umniejszać jej znaczenia oraz siły. Ona musi trwać. Zaprzeczanie nieopisanemu cierpieniu, jakie dotyka człowieka w obliczu straty bliskiej osoby jest czymś nienaturalnym i złym.

Człowiek po stracie bliskiej osoby czasem dąży do spychania, unikania własnego cierpienia i żałoby. Stara się jakby zepchnąć w obszary własnej nieświadomości najdotkliwsze emocje i doświadczenia. Nie może wówczas dokończyć procesu żałoby, albowiem ucieka przed wkroczeniem w nią w ogóle. To ta ucieczka, przeróżne uniki oraz zaprzeczenie cierpienia uniemożliwiają, paradoksalnie, dotarcie w sposób świadomy do zakończenia żałoby. Najbliższe środowisko żałobnika niestety potrafi mobilizować do niedopuszczania do siebie żalu i przechodzenia w sposób świadomy procesu żałoby. Bliskimi, przyjaciółmi kieruje dość szczególnie osobista bezsilność wobec olbrzymiego cierpienia, jakie widzą u bliskiej osoby, pogrążonej właśnie w rozpaczy. Pragną ujrzeć uśmiech, a to jest przecież czas na łzy.

Osoba, która doświadczyła ogromnej straty, może i często czuje, że jest ciężarem dla najbliższego otoczenia, które (nierzadko na poziomie nieświadomości) domaga się szybkiego progresu i powrotu do życia. Jednakże żałoba zatrzymuje czas. Na zewnątrz świat nadal się kręci i pędzi, ale dla człowieka pogrążonego w smutku, po utracie bliskiej osoby, świat się zatrzymał. Taka osoba chce przeżywać swój ból i cierpienie, czasem chce o tym rozmawiać. Gdy nie ma dokoła kogoś, kto jest w stanie dźwignąć ciężar zaznanej straty, warto sięgać po siłę oraz wsparcie psychologa.

Żałoba nie ma nic wspólnego ze stanem stagnacji. Gdy człowiek zapiera się przed przebyciem procesu żałoby, to może jednak wpadać w pułapkę statycznego stanu żałoby. Nie umie przez nią jakby przejść, we własnym tempie. Potrzeba wówczas mądrego wsparcia bliskich lub właśnie psychologa. Żałobnik może odczuwać deficyt poczucia sensu, może doświadczać kryzysu wiary, że żal kiedykolwiek minie. Ma do tego pełne prawo. Osoba w rozpaczy potrzebuje wewnętrznej zgody na własne cierpienie. Pojawia się wówczas świadomość oraz wiara, że żałoba zaiste jest procesem, do tego dynamicznym, jak wszystko w życiu ludzkim. To głęboko ludzkie doświadczenie. Tak jak narodziny, emocje, więzi oraz śmierć…

hfmOG9U+1ET1QAAAAASUVORK5CYII= Beata Gotkowska-Białko
Artykuł został przygotowany przez Internetową Poradnię Psychologiczną Bebia, specjalizującą się w poradnictwie psychologicznym przez Internet (psychologia online). www.bebia.pl