Singiel i singielka to dwa określenia, które dopiero niedawno zostały dołączone w struktury języka polskiego i stały się ogólnie zrozumiałe, a już powoli zaczyna się swoisty proces ich dezaktualizacji. Postawa życiowa, do której się odnosiły, staje się bowiem nieuchronnie czymś nie do końca pożądanym, chociaż cały czas jeszcze można się spotkać z przejawami jej idealizacji. Samo nazewnictwo było zresztą także przejawem idealizacji opisywanej postawy.

Obecnie singielka coraz częściej odwiedza takie miejsca jak portal randkowy Buziak.pl, czy serwis Sympatia.pl. Zaczyna interesować się znajomymi swoich koleżanek, a myśli coraz częściej zmierzają ku stabilizacji i posiadaniu własnego dziecka. Styl życia singielki stracił swój blask i mniej jest osób aspirujących do niego. Szkopuł w tym, że singielką łatwiej zostać niż przestać nią być.

Singielka

U początków popularności tego określenia singielka była synonimem młodej i niezależnej kobiety sukcesu, która miała przyjaciół, pieniądze i władzę. Ta przebojowa osoba nikomu się nie kłaniała i szła przez życie z podniesioną głową, sama z wyboru. Klasyczna perspektywa widzenia singielki ewoluuje jednak dość szybko i najdynamiczniejsza metamorfoza następuje właśnie wśród samych singielek. Minęło kilka lat i zaczęły dostrzegać, że tak naprawdę kręcą się w miejscu, przynajmniej jeśli chodzi o ich cele długoterminowe. Manifest singielki okazał się być chwilową strofą tautologii, której fundament był w najlepszym razie krótkotrwały.

Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka

Bycie singielką nie jest niestety stanem, który można zmienić niczym preferowany styl mody. Jest to zespół współzależnych decyzji i zachowań, które w dużej mierze wzajemnie się determinują i tworzą system zamknięty. Najważniejszą cechą osoby samotnej, jak ten stan określany był jeszcze do niedawna, jest samowystarczalność rozumiana jako stworzenie sobie życia w sposób nie wymagający istnienia w nim dodatkowych elementów. Elementów, które nagle okazały się być pożądanymi. Nie wystarczy po prostu zrobić dla nich miejsca, gdyż wszelkie przesunięcia oznaczają rozregulowanie reszty systemu, a w szczególności zaburzenie zależności i niezależności. Jest to esencja etyki singielki, gdyż singielka na nikogo nie czeka, do nikogo nie wraca i najpierw decyduje sama, a potem działa samodzielnie. Jest to mechanizm wyjątkowo prosty, najprostszy z możliwych, a jego zmiana bywa poważnym szokiem budzącym odruchy obronne.

Zaproszenie nowej osoby

Zerwanie z etyką singielki to praca nad samą sobą będąca efektem świadomej decyzji. Wymaga ona dokonania rewolucji całego poziomu systemu wartości życia i jest wyzwaniem osobistym, ale wykonanie niezbędnych kroków na tym polu jest jedynie wstępnym warunkiem do prawdziwej zmiany. Będzie nią dopiero zaproszenie nowej osoby do swojego życia, a takie osoby niestety nie są łatwo dostępne. Głównie dlatego, że nie są produktem, a w ten sposób traktowane były dotychczas wszystkie relacje międzyludzkie. W przyjaźniach następowały wymiany współrzędne, stosunki w pracy miały charakter przedsięwzięcia, a często nawet rodzina – rodzeństwo czy rodzice – byli społeczeństwem powołanym do spełniania określonych zadań konkretnych, na przykład zorganizowania wspólnych świąt. Znalezienie odpowiedniej osoby, a przynajmniej kandydata na odpowiednią osobę, oznacza początek sukcesywnej pracy nad nowym układaniem sobie życia, przy czym postrzeganie takiego procesu w równym stopniu musi być skierowana na relacje partnerskie, co do wewnątrz. Singielka musi akceptować swoją rolę, by przyjąć nowy układ.