Rola kobiet działających w biznesie zmieniła się w Polsce w ciągu ostatnich 2-3 lat. Coraz więcej z nich piastuje wysokie stanowiska w strukturach przedsiębiorstw, zostaje szefami, dyrektorami, coraz więcej zakłada własne firmy. Jednym słowem, są coraz bardziej widoczne w świecie biznesu.

Jednak jest coś, co skutecznie przeszkadza kobietom w efektywnej pracy zawodowej – to perfekcjonizm. Liczne badania psychologiczne pokazują, że co piąta kobieta na wysokim stanowisku ma kłopoty ze snem, cierpi z powodu napięcia, silnych bólów głowy, brzucha i podenerwowania oraz nie odczuwa rado­ści z pracy. Dlaczego? Kobiety biorą na siebie zbyt dużo obowią­zków, zadań i, niestety, chcą być we wszystkim doskonałe.

W ostatnich latach wzrosła liczba firm, organizacji czy fundacji prowadzonych przez kobiety. W porównaniu z innymi krajami (badania z 2004 roku, Krajowa Izba Gospodarcza) polskie bizneswoman prowadzą więcej małych firm, zatrudniając 10-15 osób, niż kobiety w innych krajach, które w większości decydują się na jednoosobową działalność gospodarczą. Polskie kobiety biznesu są ambitne i pracowite. Śmiało dążą do wyznaczonego celu, wspinając się po szczeblach kariery lub zakładając własne firmy. Dzięki wytrwałości oraz łączeniu pasji i ciężkiej pracy osiągają sukcesy w biznesie.

Tyrania perfekcjonizmu

Pracując z polskimi bizneswoman, zauważyłam u wielu rosnące tendencje do perfekcjonizmu, chęć wykonywania obowiązków „jak najlepiej”. Dążą one do tego, by wszystkie zadania, projekty czy raporty, za które są odpowiedzialne, były „zapięte na ostatni guzik”, wolne od najmniejszych nawet niedociągnięć. Nie pozwalają sobie na żadne błędy i porażki. Wolą siedzieć po nocach i tworzyć idealne sprawozdania, niż wykorzystać ten czas na odpoczynek. Jednak nadmierne dążenie do doskonałości i perfekcjonizmu przynosi więcej szkody niż pożytku. Wpadają w nerwowy pośpiech, żyją w ciągłym biegu, stresują się każdym zadaniem, nie mają czasu, by cieszyć się zwykłym życiem, a czas przeznaczony na odpoczynek traktują jak czas zmarnowany. Zaczynają pracować w wolne soboty, zabierają laptopa i papiery do łóżka i ślęczą nad nimi do północy. Wolą o 20 pojechać na spotkanie z klientem, niż pójść z partnerem do kina.
Kobiety biznesu chcą być nie tylko idealne we wszystkim, co robią, ale także mają poczucie, że wszystko w firmie jest zależne od ich pracy, że to one wykonują zadania najlepiej i są niezastąpione – w efekcie wszystko robią same. Nie zauważają, kiedy wpadają w pułapkę coraz większych wymagań. Coraz częściej zaczynają mówić o czekających je obowiązkach: „muszę”,„powinnam”, a coraz raz rzadziej używają słów:„chcę” i „mam ochotę”. Zaczynają traktować swoje obowiązki i zadania jako przymus, nakaz, a swoją pracę, którą początkowo lubiły, jako ciężkie, męczące jarzmo – nie odczuwają przyjemności i radości z jej wykonywania. Ich pragnienie bycia najlepszą i perfekcyjną we wszystkim, co robią, powoduje rosnące niezadowolenie z osiąganych wyników. Jednocześnie pokazują innym, że zawsze doskonale wywiązują się ze swoich obowiązków, chętnie zostają po godzinach i rezygnują z urlopów. Postępując tak, doprowadzają do tego, że koledzy i szefowie zaczynają wymagać od nich coraz więcej.
Jeśli udowodnimy, że ze wszystkim świetnie sobie radzimy, nie opędzimy się od kolejnych próśb, zadań i obowiązków. Dlaczego tak postępujemy? – mylimy sumienność z obsesyjnym perfekcjonizmem. Warto tymczasem wiedzieć o tym, że osoby nadmiernie skrupulatne, nadobowiązkowe i doskonałe są często zatrudniane w firmach po to, by je maksymalnie wykorzystać i po jakimś czasie zwolnić.

Jak pokonać demona perfekcjonizmu?

Żeby uświadomić sobie presję, jaką sama na siebie wywierasz, odnotuj, jak często rozpoczynasz zdanie albo myśl od „powinnam” czy „muszę”. Obok zapisz, jak często rozpoczynasz zdanie od „chcę” i „mam ochotę”. Następnie spróbuj przekształcić każde zdanie z „muszę” tak, by zaczynało się od „chcę” lub „nie mam ochoty”. Na przykład, zamiast: „Powinnam napisać raport najlepiej jak potrafię, muszę więc posiedzieć nad nim po pracy”, powiedz raczej: „Chcę napisać ten raport dobrze. Nie muszę go napisać na 100 proc., po prostu napiszę go na 80 proc. i pójdę wcześniej spać”. Albo: „Tak naprawdę to nie mam ochoty siedzieć po nocach i pisać tego raportu. Następnym razem nie wezmę kolejnego zlecenia, a wieczór przeznaczę na kawę z przyjaciółką”. Kiedy uświadomisz sobie, co w takich sytuacjach naprawdę czujesz (a nie co, jak sądzisz, powinnaś czuć), znajdziesz w sobie siły, by robić to, co „chcesz”. Zamiast więc mnożyć obowiązki, zadaj sobie pytanie: „Czego tak naprawdę pragnę?”.

Każdego dnia przerabiaj lekcje oswajania zmian. Perfekcjonistki cenią rutynę i sztywno trzymają się swoich przekonań, poglądów i przyzwyczajeń. Potrafią przez 10 lat jeździć tą samą drogą do pracy, robić zakupy w tych samych sklepach, mają tę samą fryzurę od lat itd. Spróbuj czasami zrobić coś innego niż do tej pory, np. jedź do pracy inną trasą niż dotychczas, zamiast samochodem pojedź autobusem, zamiast jeść w pośpiechu posiłek przed komputerem, wyjdź na lunch do pobliskiego baru, a na wakacje wyjedź tam, gdzie jeszcze nigdy nie byłaś.

Zamiast walczyć z wadami, zaprzyjaźnij się ze swoimi zaletami. Nie porównuj się z innymi. Zrób sobie indywidualną listę swoich talentów, zdolności i odniesionych sukcesów. Koncentruj się na swoich możliwościach, a nie na ograniczeniach. Zapisuj swoje osiągnięcia i nagradzaj się za każdą rzecz, którą uda ci zrealizować. Uwierz, że masz prawo siebie pochwalić i być dumna ze swoich talentów. To nie pycha, tylko zdrowa i normalna reakcja człowieka, którzy darzy siebie szacunkiem, cieszy się ze swoich sukcesów i zna swoją wartość. Jeżeli chwalenie samej siebie sprawia ci trudność, zabaw się w grę psychologiczną i popatrz na siebie na przykład oczami przyjaciela, partnera – kogoś ci bliskiego i życzliwego.

Unikaj samokrytyki. Przestań siebie oskarżać i być dla siebie surowym sędzią, nic bowiem tak nie psuje satysfakcji z pracy jak nadmierny krytycyzm wobec siebie. Powiedz stop twojemu krytykowi wewnętrznemu, a całą energią, którą zużywasz na samokrytykę, wykorzystaj na chwalenie siebie.

Zacznij robić pozytywny bilans dnia. Nie kładź się do łóżka, rozmyślając, co nieprzyjemnego cię spotkało. Wręcz przeciwnie! Zanim zaśniesz, staraj się skupić na pozytywnych aspektach minionego dnia. I tak przypomnij sobie jakiś przyjemny moment z kończącego się właśnie dnia, np. miłą rozmowę z kimś spotkanym na ulicy, sympatyczny telefon od przyjaciółki itd. Zobaczysz, że rano wstaniesz z lepszym nastawieniem do życia i weselszym krokiem podążysz na spotkanie kolejnego dnia.

Wypróbuj metodę „świeżego spojrzenia”. Wiele dobrych rzeczy z czasem stało się tak oczywistych, że przestałaś je zauważać, np. poranna kawa z mężem, piękny widok za oknem, pochwały klientów, uśmiech twojej sekretarki. Naucz się postawy wdzięczności i wypróbuj ćwiczenie, które polega na dziękowaniu za wszystko, co dobrego spotyka cię w życiu. Staraj się 3 razy w tygodniu podziękować za coś, za co wcześniej nie dziękowałaś. To nie jest łatwe zadanie. Możesz podziękować mężowi za to, że jest, koleżance za miły komplement, a sobie za poradzenie sobie z jakimś wyzwaniem.

Doceń siebie taką, jaka jesteś. Perfekcjonizm powoduje, że ciągle skupiasz się na tym, co źle lub nie dość dobrze zrobiłaś i chcesz to poprawiać. Postaraj się wykształcić u siebie zdrowe ambicje, dzięki którym zaakceptujesz siebie. Mając świadomość swoich wad (i pracując nad nimi), skupiaj się głównie na swoich zaletach, zdolnościach oraz predyspozycjach. Daj sobie prawo do popełniania błędów. Nie musisz być alfą i omegą!

Autorem artykułu jest Izabela Kielczyk
Dyrektor Pracowni Psychoterapii w Warszawie, psycholog biznesu.