Uwaga na cholesterol – alarmują lekarze. Jednak choć każdy słyszał o tym, że podwyższony poziom cholesterolu skutkuje „groźnymi chorobami”, trudno jest przestrzegać ogólnych zaleceń dotyczących zdrowego odżywiania, zmiany biernego stylu życia na czynny i przede wszystkim – regularnej kontroli profilu lipidowego. Być może poniższe liczby i statystyki okażą się dobrą motywacją do walki o zdrowie.
Gdy wyniki alarmują
W kwestii poziomu cholesterolu nie należy popadać w obsesję. Jeśli ktoś nie ma uwarunkowań genetycznych, zdrowo się odżywia, stroni od papierosów i alkoholu, wystarczy jeśli raz w roku skieruje się na badania profilu lipidów we krwi. Kiedy się niepokoić? Otóż całkowite stężenie cholesterolu nie powinno przekraczać wartości 190 mg/dl (5,0 mmol/l), natomiast poziom „złego” cholesterolu niskiej gęstości LDL u zdrowej osoby nie powinien być wyższy niż 130 mg/dl. Pamiętajmy też o „dobrym” cholesterolu wysokiej gęstości HDL – jego stężenie w przypadku kobiet powinno wynosić co najmniej 35 mg/dl.
Dlaczego warto się badać? Według statystyk aż 75% Polaków nie zna swojego poziomu cholesterolu, 50% może mieć jego zbyt wysokie stężenie, natomiast stałej kontroli lekarskiej podlega tylko 20% wymagających leczenia[1]. A przecież by uświadomić sobie zagrożenie, wystarczy zbadać krew…
Groźne skutki zaniedbań
Do problemu zbyt wysokiego stężenia cholesterolu we krwi warto, a nawet trzeba, podejść poważnie. Jednym z głównych skutków zaniedbania jest choroba wieńcowa – najczęstsze schorzenie układu krążenia w krajach wysoko rozwiniętych. Rocznie na każde 100 000 mieszkańców odnotowuje się około 250-300 nowych przypadków. Główną przyczyną „wieńcówki” jest szczególnie wysokie stężenie cholesterolu LDL (powyżej 130 mg%) przy zbyt niskim poziomie HDL (mniej niż 35 mg%)[2]. Kolejną chorobą będącą skutkiem przewlekle podwyższonego stężenia cholesterolu jest miażdżyca. Na to groźne schorzenie umiera w Polsce aż 30 tysięcy osób rocznie, a jedną z częstszych konsekwencji jej powikłań są amputacje kończyn dolnych.
Zdrowy styl życia od kuchni
Statystyki potrafią działać na wyobraźnię, jednak gdyby każdy wziął zdrowie w swoje ręce, z pewnością dane byłyby przyjemniejsze w odbiorze. Obecna moda na aktywny wypoczynek, zdrową kuchnię i świadomy styl życia to trend, z którym warto się identyfikować. Zmiany natomiast najlepiej rozpocząć od modyfikacji jadłospisu. Na początek warto sobie uświadomić, ile cholesterolu przyjmujemy z jedzeniem. Zdrowa osoba nie powinna przyjmować go więcej niż 300 mg na dobę, jeśli zaś wyniki badań wskazują przekroczenie normy, ilość tę należy zmniejszyć do 200 mg. Tymczasem już jedno jajko (50g) dostarcza około 180 mg cholesterolu, a łyżeczka masła (10 g) to około 25 mg. Nowy plan żywieniowy powinien też ograniczać mięso, smalec, tłuste mleko czy śmietanę.
Aby posiłki dodawały nam zdrowia zamiast mu zagrażać, wystarczy częściej sięgać po warzywa, owoce, chude mięso, oleje roślinne, węglowodany złożone, w tym pełnoziarniste makarony i pieczywo. Kanapki najlepiej smarować produktami przeznaczonymi specjalnie dla osób, które muszą kontrolować stężenie cholesterolu i zawierającymi cenne stanole roślinne – dobrym przykładem jest Benecol.
Oprócz tego trzeba pamiętać o kontroli masy ciała i profilu lipidowego. To tylko parę małych, prostych zmian, dzięki którym można uniknąć poważnych konsekwencji i… wreszcie poprawić statystyki.
[1] Statystyki cholesterolu w Polsce, Pokonaj cholesterol
[2] Choroba wieńcowa, Instytut Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego